Wydanie 9 z dnia 27 lutego 2008 r. (2008-02-27)

Wielka demonstracja partyzanckich sił i akcje odwetowe okupanta

POWSTANIE ZAMOJSKIE CZY JÓZEFOWSKIE?

Mija 65. rocznica Powstania Zamojskiego. Jak co roku uroczystości oraz przekazy medialne koncentrowały się wokół bitew stoczonych pod Zaborecznem i Różą,  usuwając w cień inne wydarzenia, bardziej dramatyczne i o większym ciężarze, które wspomniane bitwy tylko zapoczątkowały.  

Właściwe walki powstańcze rozegrały się bowiem w rejonie Józefowa i Aleksandrowa, tam też skierowane zostało główne uderzenie wojsk niemieckich. Gminę aleksandrowską w odwecie spotkały zaś najcięższe represje i pacyfikacje.

Pisze o tym, po zakończonych walkach, w swoim sprawozdaniu dla komendanta żandarmerii dystryktu lubelskiego mjr Schwieger, dowódca I Zmotoryzowanego Batalionu Żandarmerii: „Centrum powstania, moim zdaniem, koncentrowało się w Józefowie lub Aleksandrowie. Duże siły wystawiły zapewne również miejscowości Zielone, Łuszczacz, Hamernia i Nowiny". Zdanie to jest bardzo znamienne, gdyż został w nim użyty po raz pierwszy termin „powstanie" rozszerzony w latach sześćdziesiątych o przymiotnik „zamojskie" i od tego czasu funkcjonuje on w polskiej historiografii. W okresie tym w Józefowie doszło też do pierwszej publicznej egzekucji na Zamojszczyźnie.

Echa strzałów pod Zaborecznem i Różą dotarły błyskawicznie do Józefowa, gdzie  2 lutego 1943 roku odbywała się narada dowództwa rejonu AK z udziałem dowódcy obwodu ppor. „Orszy" (Józef Gniewkowski). Postanowiono natychmiast wysłać na pomoc w rejon walk miejscowe oddziały partyzanckie. Po dokonaniu szybkiej mobilizacji z rejonu Józefowa wyruszył silny i dobrze uzbrojony, liczący ponad 200 żołnierzy, oddział. Pomoc była jednak spóźniona.

Partyzanci wobec powyższego skierowali swoje uderzenie na pobliski Krasnobród, gdzie po wkroczeniu do miasteczka zniszczyli dokumentację kontyngentową urzędu gminnego oraz rozbili centralę telefoniczną na poczcie.

Następnego dnia dowódca rejonu józefowskiego AK por. Konrad Bartoszewski ps. Wir (foto), po odebraniu meldunków wywiadowczych o koncentracji dużych niemieckich sił na stacjach kolejowych w Zwierzyńcu, Długim Kącie, Suścu i Bełżcu, zarządził koncentrację całości podległych mu sił. Na wyznaczone miejsce koncentracji pod Józefowem w rejonie tzw. Winiarczykowej Góry, pomimo zimy i nocnej pory, stawiło się około 400 ludzi.

Było to w owym czasie wydarzenie bez precedensu. W jednym miejscu zebrali się po raz pierwszy niemal wszyscy uczestnicy ruchu oporu z rejonu józefowskiego. Barwny opis tego wydarzenia znaleźć można w książce józefowskiego kronikarza okresu wojny Zbigniewa Jakubika „Czapki na bakier".

Skoncentrowane oddziały ruszyły z pomocą walczącemu pod wioską Lasowce oddziałowi Podlaskiego, który zaskoczony i otoczony, został niemal doszczętnie zmasakrowany przez Niemców (w nierównej walce zginęło 25 partyzantów, 8 zostało ciężko rannych).

Także tutaj pomoc nadeszła zbyt późno, gdyż oddział „Wira" został związany walką pod leśniczówką Kruglik (obok Lasowiec). W walce przeciw zgrupowaniu „Wira" Niemcy użyli pociągu, transportując nim żołnierzy z pobliskiego Zwierzyńca i dokonując ostrzału z wagonów kolejowych.

Zygmunt Puźniak

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ryszard Żelanzy, Rzeszów 2010-04-18  23:43

Zgadzam się z Panem. Powstanie Zamojskie dotyczy regionu czyli Zamojszczyzny, która "administracyjnie" funkcjonowała jeszcze od Zamoyskich, choć nie obejmowała całego omawianego terenu. Od XV wieku czy to za czasów najazdów tatarskich, wojen północnych, Rakoczego, Sasów i innych panoszących się wojsk po tej ziemi łącznie z polskimi, zawsze te tereny nosiły nazwę Zamojszczyzna, nawet podczas zaborów, cz też w okresie międzywojennym, jak również podczas wysiedlania jej przez hitlerowców. Jednak wydaje mi się, że użycie zwrotu "wyzwolenia przez Armię Radziecką" jest niezbyt trafne, uważam, że było to przepędzenie jednego najeźdźcy przez drugiego najeźdźcę, kiedy to najpierw wspólnie podzielili sobie Polskę, a potem Niemcy i tak planowały uderzenie na ZSRR.
Wyzwolenie przez wojska radzieckie i ustanowienie swoich wpływów na terytorium Rzeczpospolitej przy aprobacie Anglii i USA z zamiarem wprowadzenia swojego porządku nie nazywałbym wyzwoleniem. Daleki jestem od polemiki na ten temat, ale wydaje mi się, że powinniśmy zacząć nazywać pewne wydarzenia po imieniu.
Z wyrazami szacunku.

leszeks 2008-02-27  22:49

Nazwanie Powstania Zamojskiego Józefowskim jest swego rodzaju nadużyciem. Rejon AK Józefowski jeden z dzielniejszych wraz ze swoim komendantem Konradem Bartoszewskim na pewno zasługują na to miano. Jednakże Inspektorat Zamojski AK obejmował 4 obwody: biłgorajski, hrubieszowski, tomaszowski i zamojski. Od bitwy pod Wojdą, która zapoczątkowała Powstanie, aż do wyzwolenia przez Armię Radziecką w lipcu 1944 roku we wszystkich tych obwodach toczyły się walki i potyczki, bez przerwy! Jerzy Markiewicz naliczył ponad 30 bitew. Jerzy Jóźwiakowski udokumentował praktycznie codzienną aktywność bojową.
Chociaż historycy różnie interpretują miano Powstania Zamojskiego, powinno ono charakteryzować okres od bitwy pod Wojdą aż do wyzwolenia w lipcu 1944r. Powinno on również odnosić się do działalności bojowej wszystkich tutejszych oddziałów, zarówno AK Inspektoratu Zamojskiego jak i oddziałów BCh. Inspektorat jest terminem struktury AK. Okręgi BCh terytorialnie praktycznie były tożsame.
Uznając dzielność Rejonu AK Józefów nie wolny odbierać honoru pozostałym oddziałom tej ziemi. Powstanie było Zamojskie i takie niech pozostanie!

Z uszanowaniem Leszek Smoliński.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem