Złoty i srebrny medal w jedną noc
KRÓL KARASI
Maciej Król z Zamościa wybrał się na nocną zasiadkę (z 11 na 12 października) na rozlewisko rzeki Por w okolicach miejscowości Nawóz. Chciał zapolować na suma. Gruntowy zestaw uzbroił w 50-gramowy ciężarek, na haczyk powędrował pęczek rosówek. Nie nęcił.
– To była bezwietrzna noc, temperatura oscylowała w okolicy 10 kresek. Zaczęło się ok. godz. 2.20. To było stanowcze branie z odjazdem, potem trochę walki przy holu, a na koniec piękna niespodzianka w podbieraku: rekord życiowy karasia – cieszy się wędkarz.
Ryba miała 47 cm, ważyła 2,31 kg. Do rekordu Polski zabrakło 7 cm (54 cm, 4,05 kg). Ponieważ karaś głęboko połknął przynętę, bardzo trudno było go odhaczyć. Efekt był taki, że wylądował na patelni.
Nie był to jednak koniec emocji. Dwie godziny później zaczęło się drugie branie. Jak się okazało, na pęczek rosówek skusił się kolejny wielki karaś. Ważył 1,9 kg, miał 41,5 cm i więcej szczęścia, był delikatnie zahaczony, więc po sesji zdjęciowej wrócił do wody.
Dodajmy, że oba karasie, według norm ustalonych przez Polski Związek Wędkarski, kwalifikują się na złoty i srebrny medal.
Roni Ripperek
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).