Oferujący prąd nie mówią wszystkiego, kupujący nie czytają umów
WCISKAJĄ KIT I KILOWATY
Rynek energii elektrycznej został uwolniony w Polsce w lipcu 2007 r. Dlatego każdy odbiorca energii ma prawo do zmiany sprzedawcy prądu. - Ten wybór musi być jednak świadomy - podkreśla Zenon Małysz, powiatowy rzecznik konsumentów w Biłgoraju.
Mniej więcej od roku obserwuje intensywne zabiegi przedstawicieli firm z branży energetycznej na rzecz pozyskania nowych klientów. - Przedstawiciele firm energetycznych odwiedzają ludzi w domach i tam zawierane są umowy na sprzedaż energii - mówi rzecznik. W ciągu roku otrzymał blisko 30 sygnałów od osób, które poczuły się oszukane przez przedstawicieli handlujących energią. - Oprócz obietnic, że będzie taniej mieli przekonywać, że dotychczasowy sprzedawca energii przestał istnieć albo że zmienił nazwę tudzież przekształcił się w inną spółkę - relacjonuje Z. Małysz. Opowiada, że pewien mieszkaniec powiatu biłgorajskiego podpisał taką umowę… z litości. Przebiegły przedstawiciel handlowy użalał się mężczyźnie nad swoim losem. Mówił, że zmarła bliska mu osoba, że czuje się bardzo samotny i nie ma z kim spędzić świąt. Gospodarzowi zrobiło się go żal i podpisał wszystkie dokumenty, jakie mu podsunął.
maw
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).