GARNKI, GITARA I ZAPAŁ
– Doszły do nas informacje, że zmieniasz klub, czy to prawda?
– Widzę, że wieści szybko się rozchodzą. Po czterech latach skończył mi się kontrakt z Rodą JC Kerkrade i nie podjąłem rozmów o jego przedłużeniu.
– Gdzie teraz będziesz grał?
– Trudno powiedzieć. Niespełna tydzień temu powiedzmy, że przegapiłem ofertę z Holandii. Po współpracy z Rodą nawet nie brałem pod uwagę tego kraju. Pojawiła się jednak pewna propozycja, co z pewnych względów byłoby mi nawet na rękę, bo chętnie utarłbym nosa kilku osobom. Między innymi trenerom i dziennikarzom. Niestety, nie udało się.
Dostałem również oferty z Polski, z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale mimo wszystko zdecydowałem się zaczekać. Liczę na angaż w zagranicznym klubie, Polska to, że tak powiem, ostateczność. Poza tym stawiam na metodę małych kroczków. Po kontuzjach albo losowych wypadkach, które obracały moją karierę o 180 stopni, skupiam się tylko na teraźniejszości. Chciałbym oczywiście znaleźć się w dobrej lidze, na przykład w Bundeslidze.
– W Rodzie rzadko pojawiałeś się na boisku, z czego to wynikało?
– W ostatnim sezonie nie pojawiałem się prawie w ogóle. Było to spowodowane sprawami pozasportowymi. Moim zdaniem wina leży w podejściu trenera Ruuda Brooda, który odsunął mnie od gry. Broniłem jedynie w sparingach i w drugiej drużynie.
Rozmawiała Agnieszka Ostapińska
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).