Radecznica. Aresztowanie zakonników – za wrogą działalność przeciwko ustrojowi
NAJAZD NA KLASZTOR
Wszystko działo się na oczach licznie zgromadzonych w sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy wiernych. Ludzie zamarli. Zakonnicy pod bronią zostali wyprowadzeni ze świątyni. Trafili do więzienia.
Do najazdu na klasztor doszło 12 lipca. Grupa rekonstrukcyjna „Wir” z Biłgoraja odtworzyła wydarzenia sprzed 64 lat. 20 czerwca 1950 r. przeprowadzono drugą kasatę klasztoru i likwidację bernardyńskiego gimnazjum, zwanego też Kolegium Serafickim.
„O godz. 2.30 po północy wtargnęli do cel funkcjonariusze Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Lublinie. Wszystkich zakonników zbudzili, spisali, kazali ściągnąć habity i spędzili do biblioteki, gdzie pod wartą siedzieli do rana” – opisuje nieżyjący już o. Filip Płaza, świadek tamtych zdarzeń.
Aresztowanie zakonników z Radecznicy (zdjęcia)
„Jak dziwnie zabrzmiał gimnazjalny dzwonek wzywający gimnazjalną młodzież na wspólną modlitwę przed lekcjami. Po raz ostatni usłyszeliśmy chóralny śpiew gimnazjalnej młodzieży «Kiedy ranne wstają zorze...». Co się działo w naszych sercach wtedy, nie da się wypowiedzieć” – wyznaje zakonnik.
A kiedy „uzbrojeni synowie polskiego narodu” wyprowadzali ojców, młodzież gimnazjalna i profesorowie zrobili szpaler na schodach. „Musieliśmy przechodzić pojedynczo, ale przez ściśnięte gardła nie chciało przejść żadne słowo. Serce tylko krzyczało: «Do widzenia, niech wam się szczęści w dalszym życiu, kochane polskie dzieci». Chwili tej nie sposób wymazać z pamięci” – relacjonuje o. Płaza. W jego pamięci zostało też hasło: „Wkraczamy w plan 6-letni” – widział ich przez szpary więźniarki, jadącej do aresztu w Zamościu.
her
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).