I młodzi i starzy: wszyscy chcą zabawek...
SEKS W MAŁYM MIEŚCIE
Dwóch chłopaków przyszło po „zabawki". Nagle jeden trąca drugiego w bok: - Ty, a co ja powiem matce, jak to znajdzie? - No, że to różaniec- odpowiada jego przyjaciel. Bo urządzenie tak właśnie się nazywa. Para kupuje: wibrator dla niej, sztuczne kobiece przymioty dla niego. On wyjeżdża za granicę, pomoże w chwilach tęsknoty. Dwie panie koło 60- tki były tu już parę razy. Wibratory oglądają, nie mogą się zdecydować.
Jedni klienci nerwowo się rozglądają i kupują dopiero gdy wszyscy wyjdą, inni chichoczą jak nastolatki, chociaż widać, że są dobrze po 40-tce. Jeszcze inni mówią wprost, jaka sprawa i proszą: - Poradź coś pani. I pani radzi: żel, maść, pigułka.
Jeden z panów chciał przymierzać - usiłował nawet rozpiąć rozporek. Sprzedawczyni szybko go ostudziła mówiąc, że tu nie ma przymierzalni, za to jest monitoring.
lol
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży