Wydanie 5 z dnia 3 lutego 2010 r. (2010-02-03)

Tomaszów. Nawet przez telefon można udzielić pierwszej pomocy

POLICJA JAK POGOTOWIE

– Dziecko mi się dusi! Ratujcie! – taki dramatyczny telefon odebrał dyżurny tomaszowskiej komendy od ojca trzyletniego chłopca. Policjant nie spanikował.  

Wystraszony tomaszowianin dzwonił na policję w niedzielę, 31 stycznia, ok. godz. 13. W panice - na widok dławiącego się malucha - nie pamiętał telefonu na pogotowie. Ale dyżurny asp. sztab. Antoni Szczupak (45 l.) natychmiast po nie zadzwonił i skierował pod wskazany adres.

- Zanim przyjechała karetka, funkcjonariusz przez telefon instruował mężczyznę, co ma robić. Powiedział, aby przerzucił dziecko przez kolano i uderzał je w plecki - mówi Andrzej Piwko z tomaszowskiej policji.

her

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem