TĘCZA ROZJAŚNIAŁA NOC (CZ. III)

W mojej wizji woda oceanu przybiera kolor szmaragdowy (kolor oczu zielonookiego!). Ukochany zaskakuje mnie bukietem czerwonych róż. Idziemy plażą wzdłuż brzegu, a biały, drobny piasek skrzypi pod naszymi stopami. Do naszych uszu dochodzą dźwięki nastrojowej muzyki i zdecydowane akordy egzotycznych zapachów. Czy to kwiaty? A może pyszne jedzonko?

Ten wieczór należy tylko do nas. W kieliszkach musuje białe hiszpańskie wino (skoro wyobraźnię mam taką ,,uroczystą”). Mamy ochotę, by zjeść owoce morza; delektujemy się smakiem ostryg, małż, ośmiorniczek, krewetek i kalmarów. Korzystamy w pełni z uroków życia... Nie przejmujemy się klątwą Czarnej Perły. Zasłuchani w dźwięki egzotycznej muzyki w pirackiej tawernie oddajemy się nastrojowi chwili.
Wiewióreczka
Koniec