Zamojskie Winogranie

To było wielkie święto wina i winiarzy w Zamościu. Ale też smakoszy, którzy mogli się rozkoszować smakiem i aromatem lokalnych win owocowych. -Ten nieziemski bukiet wina z czarnej porzeczki powala. A gruszkowe jakie rześkie. I to z agrestu... takie lekkie, nawet nam się nie śniło, że może tak zaskoczyć – słychać było oceny pasjonatów wina, którzy przyszli w sobotę (12 sierpnia) na zamojski rynek. Już czwarty rok z rzędu rozłożył się tu Festiwal „Zamojskie Winogranie”.

Miłośnicy i poszukiwacze wybornych smaków oraz regionalnej kuchni mieli okazję odkryć je właśnie w Zamościu, sercu Roztocza. A to za sprawą ciepłego klimatu, łagodnych wzgórz i żyznych lessowych gleb, tworzących idealne warunki do uprawy winorośli i innych owoców, coraz śmielej nazywane jest polską Toskanią. By ją promować Fundacja „Winiarnie Zamojskie” wspólnie z miastem zorganizowała spotkanie przy winie. Pogoda jakby zamówiona, sprzyjała pasjonatom wina. Do festiwalowych ogródków przybyły tłumy. Każdy z gości mógł zabawić się w sommeliera, bezpłatnie gustując i oceniając prezentowane wina. Polskie i z rodzimych winnic – w sumie ponad sto – to rekord! - rozmaitych gatunków. Równie atrakcyjnych jak najlepsze wina hiszpańskie, francuskie czy chilijskie.

Fot. Jadwiga Hereta