Teraz spędzają wakacje na Seszelach, ale dwa tygodnie temu bawili się na swoim weselu w pałacu nad Bugiem
ANGIELSKI MĄŻ
- Nie wyobrażałam sobie, by mój ślub był gdzieś poza Hrubieszowem. To moje miasto. Tu się wychowałam, do niego tęsknię - mówi Patrycja Wawrzecka. Wybranek jej serca to Simon Denton. Oboje poznali się w Londynie, tam mieszkają i pracują. Patrycja wyjechała na Wyspy 4 lata temu, zaraz po studiach (kończyła filologię rosyjską i bułgarską na UMCS). Najpierw nie miała pracy. Dorabiała to tu, to tam. Szlifowała język w angielskiej szkole. Zamierzała trochę zarobić i wrócić. Ale plany się zmieniły.
Pracując w londyńskiej kafejce, zaprzyjaźniła się z ciekawymi ludźmi z różnych krajów świata. Stworzyli paczkę. Wtedy także Patrycja poznała Simona, absolwenta zarządzania.
W życiu hrubieszowianki wiele się zmieniło. Dostała nową pracę, właśnie w korporacji „Marcus Evans". I, co ciekawe, bardzo przydatna okazała się jej znajomość rosyjskiego (z tego m.in. powodu wygrała z grupą wielu młodych ludzi starających się o etat).
Firma „Marcus Evans" zajmuje się organizowaniem strategicznych imprez dla międzynarodowej kadry zarządzającej w różnych sektorach gospodarki. Posiada sieć ponad 30 biur na całym świecie. Konferencje (i treningi profesjonalne) poświęcone są kwestiom związanym z finansami, łącznością, technologią przemysłową, naukami przyrodniczymi, transportem, rynkami kapitałowymi i rozwojem biznesu. ME dostarcza klientom informacji związanych z badaniem rynku, prowadzeniem biznesu, możliwością sprzedaży. Pomaga im w ten sposób utrzymać wiodącą pozycję na tle firm konkurencyjnych, przyczynia się do sukcesu na rynku.
J. Hereta
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży