Wydanie 29 z dnia 16 lipca 2008 r. (2008-07-16)

Odnotowaliśmy 1,5-milionowe wejście na stronę internetową Tygodnika Zamojskiego

LICZNIK PRACUJE

Stało się! Przekroczyliśmy kolejną „magiczną” liczbę w historii strony www.tygodnikzamojski.pl. We wtorek 8 lipca nasz licznik pokazał wynik 1 500 000, a to za sprawą Pawła Smyka.  

Pan Paweł (31 lat), pracujący w sferze budżetowej, jest zamościaninem z pochodzenia, od dwóch lat mieszka jednak w Świdniku. Osiadł tam za sprawą swej małżonki - świdniczanki Klaudii. Nie zapomina jednak o rodzinnych stronach. Chce na bieżąco wiedzieć, co dzieje się w Zamościu i okolicach. A najlepszym źródłem informacji wg niego jest właśnie Tygodnik Zamojski. Dlatego systematycznie odwiedza naszą stronę www, obowiązkowo w środę, ale jak się okazuje także w inne dni. Dlaczego akurat „złożył nam wizytę" w pamiętny wtorek? - To był jakiś impuls. Wasz adres mam w swoim komputerze wpisany do działu „ulubione". Gdy tam wszedłem, odruchowo kliknąłem właśnie na niego. I okazało się, że jestem 1,5-milionową osobą na tej stronie. Bardzo się cieszę! - opowiada pan Paweł, który przy okazji pochwalił internetową wersję naszej gazety nie tylko za stronę merytoryczną, ale także za przejrzystość, dzięki której bez trudu i szybko może odnaleźć interesujące go zagadnienia.

Oczywiście licznik na www.tygodnikzamojski.pl nie stoi w miejscu. Od jubileuszowej wizyty w ciągu kilku dni zanotowaliśmy ponad 12 tysięcy kolejnych wejść. Na osiągnięcie liczby 1,5 miliona wystarczyło nam zaś 30 i pół miesiąca (wystartowaliśmy 20 grudnia 2005 roku). Łatwo można policzyć, że średnio w ciągu miesiąca odwiedza nas 50 tys. internautów. Te liczby dowodzą jak trafnym pomysłem było uruchomienie wydania internetowego gazety. Niewątpliwie poszerzyliśmy w ten sposób krąg naszych odbiorców, o czym świadczą chociażby komentarze do naszych tekstów napływające dosłownie z całego świata. Możliwość szybkiego skomentowania artykułu niewątpliwie przypadła do gustu także naszym dotychczasowym czytelnikom, którzy bardzo chętnie korzystają z tej możliwości. Dzięki obecności w internecie, nasza gazeta upodobniła się też nieco do... dziennika. Z poinformowaniem o jakimś istotnym wydarzeniu nie musimy już bowiem czekać przez tydzień, lecz robimy od ręki dzięki działowi „Z ostatniej chwili". Hitem okazała się też nasza akcja pod hasłem „Ludzie stąd", której prowadzenie bez pośrednictwa internetu byłoby o wiele bardziej skomplikowane i czasochłonne.

Zalety tego rozwiązania można by wymieniać jeszcze długo, ale Państwo znacie je zapewne najlepiej, skoro tak chętnie nas odwiedzacie. Dziękujemy, że jesteście z nami i... czekamy na 2-milionową osobę na naszej stronie.

tom

Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem