Wydanie 28 z dnia 9 lipca 2008 r. (2008-07-09)

Skierbieszów: Po konia, beczki i drewniane łyżki, ale też na harce pod gołym niebem

JAK JARMARK, TO KILIANA

Były swaty, targowanie się o posag, ślub i uczta, czyli “Wesele skierbieszowskie”. To widowisko obrzędowe można było obejrzeć, 6 lipca, na scenie pod chmurką w Skierbieszowie.  

Spektakl zapoczątkował trzydniową imprezę, czyli doroczny, świętowany od przeszło stu lat, Jarmark Kiliana. I jak na prawdziwym weselu aktorzy częstowali gości (tu widzów) babami drożdżowymi i amoniakami. Potem pałeczkę przejął Big-Band Waldemara Skóry, który bawił jarmarcznych gości na przemian z kabaretem "Czyści jak Łza" z Olsztyna. Nazajutrz gwiazdą wieczoru była Irena Jarocka. Na jej występ przyszły tłumy, nad Skierbieszowem rozlegały się przeboje sprzed lat: "Kawiarenki" czy "Kocha się raz". Tradycyjnie wybierano także miss Kiliana. 

her

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem