Zwierzyniec. Na tropie autora polichromii zwierzynieckiego kościółka na wodzie
MALOWAŁ SMUGLEWICZ?
Smuglewicz (1709-1780) to artysta bardzo tajemniczy. Niewiele jego dzieł się zachowało, a jego twórczość nie doczekała się gruntownego opracowania. Według rachunku z 1749 r., opublikowanego 90 lat temu przez Stanisława Tomkowicza, Smuglewicz wykonał dla Zamoyskiego m.in. "reparację malowania w kaplicy zwierzynieckiej", za co wziął " czerw. zł 10".
Z rachunku tego naukowcy wysnuwali wniosek, że Smuglewicz naprawiał malowidła. Ale czyjego były autorstwa, nie odkryto. Było i jest to trudne także dlatego, że w przeszłości wielokrotnie je przemalowywano, a w okresie międzywojennym zamalowano całkowicie. I choć od 10 lat w kościółku trwają prace konserwatorskie, dotychczas nie odsłonięto pierwotnego wyglądu polichromii na sklepieniu.
Próby ustalenia, kto jest autorem malowideł w zwierzynieckim kościółku na wodzie, podjął się dr Zbigniew Michalczyk. - Jest możliwe, że Smuglewicz nie tylko odnawiał malowidła, ale że wyszły spod jego ręki, z tym, że nieco wcześniej - być może ok. 1747 r., kiedy konsekrowano kościół - wyjaśnia.
Michalczyk w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie natknął się na rysunek, projekt dekoracji sklepienia jednonawowej kaplicy o planie i układzie ikonograficznym, takim, jak w zwierzynieckim kościele. - Rysunek, bez sygnatury i własnoręcznych opisów artysty, skatalogowany jest jako praca Jana Bogumiła Plerscha, lecz analiza stylistyczna, a także przesłanki historyczne każą wykluczyć jego autorstwo i przypisać rysunek Lukaszowi Smuglewiczowi. Projekt dekoracji sklepienia przedstawia apoteozę św. Jana Nepomucena, ukazaną podobnie, jak w zwierzynieckim kościółku. Nawet liczba przęseł, proporcje i plan kaplicy na rysunku i w kościele są takie same, identyczne jest też trójboczne zamknięcie części ołtarzowej - przekonuje naukowiec z PAN.
MaMazTo jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży