Wydanie 17 z dnia 23 kwietnia 2008 r. (2008-04-23)

Łada Biłgoraj - Orlęta Spomlek Radzyń Podl. 1:1 (0:1)

URATOWALI PUNKT

Fokin na ławce rezerwowych, Skrzypek poza kadrą meczową - to efekt decyzji trenera Sadowskiego przed meczem z Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski.  

Pierwsze minuty derbowego spotkania należały do gospodarzy, ale szybko nastąpił zwrot. W 6. min do piłki odbitej od poprzeczki, po uderzeniu z wolnego Borysiuka, dobiegł Panek, ale jego "główkę" obronił debiutujący w bramce Paczos. Odpowiedź Łady była natychmiastowa. Do krzyżowego podania z głębi pola doszedł Muszyński i strzelił minimalnie niecelnie. Przeważające w tej fazie gry Orlęta stworzyły kolejną sytuację bramkową za sprawą Pliszki, który posłał w bój Panka, a ten próbował szczęścia z ostrego kąta, lecz Paczos nie dał się zaskoczyć. Łada grała nerwowo, a w środku pola słabą grą i niecelnymi podaniami raził Poleszak. Na kolejną akcję ofensywną gospodarzy trzeba było czekać do 21. min, kiedy z dystansu uderzył Sadowski. Trzy minuty później aktywny Chyła dośrodkował z prawej strony, a będący przed bramką Panek głową umieścił piłkę w bramce. Lepiej grający goście chwilę potem ponownie zagrozili bramkarzowi gospodarzy, ale obrońcy zablokowali uderzenie napastnika Orląt. Pod koniec pierwszej połowy niekorzystny wynik próbowali zmienić Sawczuk i dwukrotnie Chomicz, lecz piłka po ich uderzeniach nie trafiła do bramki rywala.

Po zmianie stron Łada grała znacznie lepiej. W poczynaniach ofensywnych coraz bardziej widoczny był Fulara, który często uderzeniami z dystansu absorbował bramkarza gości. Było tak m.in. w 48. min, kiedy Stężała z trudem wyłapał piłkę zmierzającą w dolny róg bramki. Goście zrewanżowali się akcją Borysiuka z Iwanem, ale strzał tego drugiego był mało precyzyjny. W 67. min Muszyński wypatrzył w polu karnym Sadowskiego i skierował piłkę na dziesiąty metr. Tym razem udanym wybiegiem z bramki, Stężała zażegnał niebezpieczeństwo. Zmiany dokonane przez szkoleniowca Łady pozytywnie wpłynęły na grę gospodarzy, by w efekcie przynieść wyrównanie. W 80. minucie piłkę z prawej strony, w okolicach szesnastki, na głowę przyjął Zarczuk i podał do nadbiegającego Fulary, który uderzeniem z pierwszej piłki nie dał szans dobrze broniącemu Stężale.

abm

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem