Krzysztof Konopa
KICZ OLIMPIJSKI
Postawili bracia siłacze
W segmenciku kuchennym koksiaczek
I dymiło, i grzało od żaru,
I od groźnych chroniło komarów.
Nikt, że Polak potrafi – nie przeczy,
Ale doping i kant – nic z tych rzeczy!
Dożywianie także nie dziwi –
Trudno żyć na bananach i kiwi,
A cieniutka olimpijska wyżerka...
Więc uchodzi z atletów moc wszelka
I w dodatku w Brazylii trwa zima.
Ale doping – to się kupy nie trzyma!
By w ciężarach sięgnąć wiktorii,
Potrzebują siłacze kalorii,
Więc pichciły na koksiaku chłopaki
Goloneczki, zrazy, schaboszczaki.
A z dopingiem – ściema i lipa:
Ktoś im czegoś do przypraw dosypał.
Cóż – zmówiły się siły wraże!
Wyrzuceni z igrzysk mocarze.
Przez świat poszła wieść o obciachu:
Jako pierwszych przyłapano Lachów.
I niedosyt wielki bracia mają –
Za ten prymat medali nie dają.
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).