Rady Małgorzaty Muzyczuk dla początkujących
MODA NA BIEGANIE (CZ. II)
– Wykonałem to, co pani poleciła w pierwszym odcinku. Mam za sobą kilka treningów. Po pierwszych dwóch bolały mnie uda i łydki. Dlaczego?
– To normalne, jeśli ktoś długo nie ćwiczył. Mięśnie dają o tym znać przez zakwasy. Gwarantuję, że niedługo wszystko wróci do normy, oczywiście jeżeli nie będzie pan szarżował.
– No i sapałem trochę…
– Tak być powinno. Bo bieg jest nowym wyzwaniem dla naszych płuc czy serca. Jeszcze trudniej może być tym, którzy palą papierosy. Proponuję ograniczyć lub rzucić palenie. Jestem pewna, że decyzja o systematycznym bieganiu zdopinguje do takiego działania, a to przyniesie same korzyści. Sapanie się zmniejszy, w końcu zniknie i będzie można nawet pogadać ze współćwiczącymi...
– Czy po wstępnych treningach mam coś w nich zmienić?
– Jeżeli nic nie dolega, to tak, ale nie za wiele. Proponuję po zwykłych ćwiczeniach zacząć bieg truchtem, około 1 km. Potem zatrzymać się na parę minut i zacząć biec trochę szybciej, też 1 km. Znowu trzeba się zatrzymać, odsapnąć, ponownie wykonać parę ćwiczeń i powtórzyć bieganie, ale w odwrotnej kolejności, czyli zacząć od szybszego i skończyć na truchcie lub marszu. Samemu należy ocenić, jakie tempo narzucić, lepiej jednak biec wolniej niż za szybko. Jestem zwolenniczką zasady: jeżeli kończę trening i myślę o następnym, to znaczy zrobiłam tyle, ile trzeba. Na zakończenie treningu zalecam parę ćwiczeń rozciągających. I proszę nie zapominać o zmianie ubrania, prysznicu i uzupełnianiu płynów.
W roli początkującego
wystąpił mak
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).