Wydanie nr 20 z 2016 r. (2016-05-18)

Policjanci boją się ścigać przestępców, bo sami muszą płacić za ewentualne szkody. Chyba, że się ubezpieczą

RADIOWOZY BEZ AC

Policja nie opłaca ubezpieczeń radiowozów w pełnym zakresie. Wykupuje wyłącznie polisy OC. Żadne samochody policyjne, nawet najdroższe, nie mają autocasco. Kto więc płaci za uszkodzone auta?

W ub. roku w Soli (gm. Biłgoraj) policjanci chcieli zatrzymać do kontroli samochód. Kierowca nie reagował na znaki świetlne i dźwiękowe, więc ruszyli w pościg. Pirata zatrzymali, ale w policyjnym oplu uszkodzili przedni zderzak. Został naprawiony, a zapłacono za to z dodatkowego ubezpieczenia wykupionego prywatnie przez policjanta, który siedział za kierownicą. Inaczej musiałby płacić sam.

– Ubezpieczenie nie jest obowiązkowe, a policjanci wykupują je we własnym zakresie. Jeżeli ktoś nie ma takiego ubezpieczenia i spowoduje np. kolizję drogową z innym samochodem czy też cofając radiowozem, uderzy w słupek, pokrywa koszty z własnej kieszeni – mówi Milena Wardach, rzeczniczka biłgorajskiej policji.

Podkreśla, że dodatkowe ubezpieczenie funkcjonariusza obejmuje nie tylko nieumyślnie uszkodzenie radiowozu, ale i innego sprzętu, m.in. telefonu, radiostacji czy laptopa.

 

Małgorzata Pytkowska

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Gal 2016-05-23  11:39

Tak powinno być ,uszkodził to plac sam ,lekarze też powinni płacić sami ,a nie szpital .Opiekun jedzie na kolonie ,a jego podopieczni zachodzi w ciążę to opiekun płaci alimenty .,dlatego wszyscy wykupują dodatkowe ubezpieczenie .

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem