Wydanie nr 18 z 2016 r. (2016-05-04)

W Roztoczańskim Parku Narodowym żyje około 70 dzikich koników

POLSKIE I DZIKIE

Trawa i woda – to wszystko, czego potrzebują do życia. Śpią pod gołym niebem, często w lesie, nawet gdy panują mrozy. I tylko zimą czasami dokarmia się je sianem, ale tylko wtedy, gdy przez dłuższy czas łąki zasypane są śniegiem. Wiedzą, jak bronić młode przed drapieżnikami, na przykład zdziczałymi psami. W ich żyłach płynie w końcu krew dzikich koni, choć niektórzy w to wątpią.

Ich ostoja była trzykrotnie powiększana. Żyjące na wolności stado koników polskich ma teraz do dyspozycji 180 ha lasów i łąk w dolinie rzeki Świerszcz oraz stawy z wyspami i groblami.

Atrakcja i selekcja

Cała enklawa jest ogrodzona. Koniki mają tu wszystko. Mają gdzie spać, paść się, tarzać, galopować, pływać, wypoczywać i wychowywać młode. Często są podglądane i obserwowane – o ile na to pozwolą i nie zaszyją się na przykład w lesie.

Stado koni żyjące w pobliżu stawów Echo w Zwierzyńcu jest jedną z największych turystycznych atrakcji Roztoczańskiego Parku Narodowego. W hodowli rezerwatowej żyje około 20 koni. Ale RPN utrzymuje jeszcze jedno stado – na Floriance. Tu koni jest więcej, aż pół setki, mieszkają w stajniach z wybiegami. Wiodą więc życie bardziej ucywilizowane.

– W tym roku urodziło się w hodowli rezerwatowej pięć młodych koników, dziewięć kolejnych w stajniach. Jeszcze dwie klacze chodzą w ciąży, trwa bardzo długo, aż 11 miesięcy. Przychówek mamy więc spory, a ponieważ więcej koni trzymać nie możemy, gdyż pojemność obu hodowli już się wyczerpała, młode sprzedajemy. Oczywiście najpierw przeprowadzana jest selekcja. Do dalszej hodowli wybieramy osobniki o najlepszych cechach. Praca nad odtwarzaniem prymitywnej rasy konia trwa cały czas i wciąż zmierzamy do ideału – mówi Jan Słomiany, kierownik Ośrodka Hodowli Zachowawczej w RPN, opiekun koni.

Młode, sprzedawane po niewygórowanych cenach (od 3,5 tys. zł do 5 tys. zł), szybko znajdują nabywców. Są chętnie kupowane przez amatorów, do hodowli przy domu, także do nauki jazdy konnej dla dzieci.

– Są inteligentne, to cecha konia pierwotnego, bo od nich życie wymaga więcej niż od zwierzęcia, który stoi w stajni. Muszą przecież samodzielnie znaleźć pożywienie, obronić się. Widziałem kilka razy, jak do naszego stada podchodziły zdziczałe psy. Konie ustawiały się wtedy w koło, w środku chowały młode – opowiada Jan Słomiany. – To zachowanie typowe dla dzikich zwierząt.

Właśnie z powodu pierwotnego charakteru koniki wymagają przy układaniu dobrego podejścia i zadania sobie trudu. Kiedy jednak już się wszystkiego nauczą, są bardzo wdzięczne i sympatyczne. Są też ufne.

 

Anna Rudy, zdjęcia Paweł Marczakowski

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Co ze słoniami 2016-05-10  13:02

https://www.youtube.com/watch?v=qpAm5R512_M

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem