Tomaszów Lub. Jeśli zarzut się potwierdzą, Wiesław B. może stracić nie tylko stanowisko wiceprzewodniczącego RM, ale także pracę w szkole
PAN WIE, KIM JA JESTEM?
Mimo że od zajścia, w którym uczestniczył wiceprzewodniczący, minęło już kilka miesięcy - tomaszowianie ciągle żyją tą sprawą. Pojawiło się wiele plotek i domysłów.
Na komendę
Do awantury z udziałem wiceprzewodniczącego RM doszło 19 października zeszłego roku. Po południu (ok. godz. 18.30) w Majdanie Górnym (gm. Tomaszów Lub.) 23-letni syn wiceprzewodniczącego, kierujący BMW, uderzył w ciężarówkę, która akurat cofała. Prowadził ją 43-latek z Zamościa.
Wezwano policję. Gdy funkcjonariusze wykonywali czynności służbowe, pojawił się wiceprzewodniczący Wiesław B.
Radnemu nie spodobał się sposób pracy policjantów. Zdenerwował się, zaczął ich pouczać, a w końcu dyktować, co mają robić. Miał przy tym akcentować swoje stanowisko. Nie zrobiło to jednak na stróżach prawa większego wrażenia, bo nadal pracowali tak, jak uważali za słuszne. W końcu radny miał odepchnąć jednego z nich. Potem okazało się, że policjant ma stłuczony palec.
Wiceprzewodniczącego zawieziono na komendę. Po wykonaniu czynności służbowych, policjanci go wypuścili.
Małgorzata Mazur
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).