Wydanie nr 41 z 2015 r. (2015-10-14)

Niezwykłą podróż tomaszowianina śledziło na Facebooku prawie 9 tys. osób

STOPEM DO KAMBODŻY (CZ. II)

Konrad Malinowski (21 l.), student Uniwersytetu Warszawskiego, niedawno wrócił z wyprawy do Kambodży. Pokonał, licząc z powrotną podróżą samolotem, blisko 27 tys. km. Jego celem było spróbowanie smażonych pająków.

O części przygód sympatycznego tomaszowianina pisaliśmy w poprzednim numerze TZ.

Jego podróż autostopem w świat (nie pierwsza zresztą, bo dwukrotnie podróżował w ten sposób po Bałkanach) trwała niespełna 3 miesiące.

Zabrał ze sobą plecak z podstawowymi rzeczami (jak szare mydło, orzeszki ziemne i pęk kabanosów) oraz namiot. Który nie zawsze mus się przydawał – bo jak się okazało, świat pełen jest przyjaznych ludzi, którzy przybysza z dalekiego kraju często- gęsto nie tylko podwozili, karmili- ale i zapraszali na nocleg.

W poprzednim numerze TZ pisaliśmy m.in. o niezwykle przyjaznym przyjęciu w Rosji, a także o niemiłym incydencie (jedynym niemiłym podczas całej drogi), kiedy został okradziony w autobusie w Mongolii. Pisaliśmy też o tym, że kolejny raz świat okazał się mały: wśród wielu Polaków, których spotkał podczas podróży, była m.in. Magda z Zamościa, studentka, jak on, Uniwersytetu Warszawskiego. Natknęli się na siebie podczas zwiedzania kompleksu świątyń w Angkor w Kambodży.

Konrad grał też w piłkę z małymi mieszkańcami Laosu. Jakież było zaskoczenie, kiedy okazało się, że jeden malec ma koszulkę z nazwiskiem Roberta Lewandowskiego!

Kambodżanin o imieniu Darma proponował mu siostrę za żonę. Chciał dziewczynę wydać za jakiegoś cudzoziemca.

Konrad, choć podobno była całkiem ładna, na małżeństwo się nie zdecydował. Darma mu wytłumaczył, że jeśli jednak zdecydowałby się „wydać” w Kambodży, powinien zgolić brodę. Kambodżańskie kobiety panów bez brody uważają za przystojniejszych. Oferował nawet, że może Konradowi kupić maszynkę do golenia. Ten jednak nie chciał.

 

Małgorzata Mazur

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem