Pociąg pełen skarbów czy bujda na resorach
GORĄCZKA ZŁOTA
Od razu pojawiło się mnóstwo spekulacji. Czy chodzi o pociąg ze złotem i innymi cennymi rzeczami, którym pod koniec wojny prawdopodobnie wywieziono zawartość wrocławskich depozytów bankowych – a którego nigdy nie odnaleziono? Czy może jest to pociąg pancerny, w którego składzie znajdowały się wagony ze zdemontowanym sprzętem fabryk zbrojeniowych, mających wyprodukować słynną „cudowną broń” (Wunderwaffe), która miała odwrócić bieg wojny? Domysły mnożą się. Najczęściej mówi się jednak o złocie, które było zmagazynowane w początkach 1945 r. w budynku wrocławskiego prezydium policji. Skrzynie z kruszcem zostały wywiezione ciężarówkami z obleganego przez Armię Czerwoną miasta (wówczas Breslau) i w okolicach Jaworzyny Śląskiej przeładowano je do pociągu. Istnieje również domniemanie, że pociąg obok kosztowności przewoził też dokumenty dotyczące kompleksu „Riese”, złożonego ze sztolni i podziemnych hal.
Dolny Śląsk Niemcy uznawali za obszar bardzo bezpieczny, bo oddalony zarówno od zachodniego, jak i wschodniego teatru wojennego. Ale już wcześniej, od końca lat 30., planowano na tym terenie budowę m.in. tajnych fabryk zbrojeniowych oraz lokalizację sekretnych ośrodków dowodzenia. W czasie wojny, gdy alianci bombardowali zachodnie obszary Rzeszy, na Dolny Śląsk zwożono też dobra kultury, zarówno z Niemiec, jak i z terenów okupowanych, ogarniętych działaniami wojennymi. Teren był idealny do stworzenia setek skrytek; liczne zamki, zameczki, wyrobiska kopalniane, podziemne fabryki zbrojeniowe świetnie nadawały się na miejsca ukrycia.
Jacek Feduszka
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
W powieści Edmunda Redlińskiego „ KONOPIELKA” była legenda że pod drzewem jest zakopany złoty koń a grzywę i ogon ma ze srebra. I wszyscy chłopi w Taplarach w to wierzyli.