Wydanie nr 34 z 2015 r. (2015-08-26)

Stan 20-latka był krytyczny, ale nie tylko zdaniem rodziny stał się cud

ŚWIĘTY ANTONI UZDROWIŁ (CD.)

Rak zajął płuca i zniszczył wątrobę. Kamil konał. Pewnego dnia lekarz powiedział rodzinie, żeby przygotowała się na najgorsze. – Pacjent może nie doczekać rana – oznajmił. Ale chłopak nie umarł. Nieoczekiwanie zaczął wracać do zdrowia.

Kamil (20 l.) mieszka w gminie Żółkiewka. Na początku 2015 r. dowiedział się, że z jego zdrowiem nie jest dobrze. Tomografia komputerowa wykazała niewielkie zmiany w płucach. Czekał w domu na wyniki badań histopatologicznych, z którymi miał się pojawić u onkologa. Ponieważ z dnia na dzień czuł się coraz gorzej i słabł, znalazł się w szpitalu. Tam dowiedział się, że nowotwór zajął już całe płuca i zniszczył wątrobę. Stan Kamila określono jako krytyczny. Chłopak przyjął sakrament namaszczenia chorych.

– Wtedy życie zawierzyłem Bogu i Świętemu Antoniemu. Siłę do walki z rakiem dawały mi modlitwa i wsparcie ze strony bliskich –wyznał 24 sierpnia w obecności pielgrzymów w bazylice św. Antoniego w Radecznicy.

Rodzice bardzo cierpieli, widząc, jak choroba niszczy organizm Kamila. Lekarze nie mieli dobrych wiadomości. Chemioterapia nie przynosiła rezultatów. Jako ludzie wierzący postanowili poprosić o pomoc św. Antoniego, patrona do niedawna sanktuarium, a od 4 lipca bazyliki w Radecznicy.

 

Magdalena Wójtowicz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

cesarz 2015-08-30  16:23

chyba durny mozg

Funka 2015-08-28  13:01

"Wtedy życie zawierzyłem Bogu i Świętemu Antoniemu." to kto w końcu go uzdrowił? Bóg czy Antoni?

Joanna 2015-08-26  18:04

Panie Boze,dziękujemy Ci za Św.Antoniego.To prawda niesamowitą moc Boga czuje sie w tym miejscu-Radecznica.Każdy chory i zagubiony powien uciekać sie z prosbą do Śww.Antoniego.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem