Wydanie nr 20 z 2015 r. (2015-05-20)

Jednomandatowe okręgi wyborcze do Sejmu to sztandarowe hasło Pawła Kukiza. Czy są lekarstwem na całe zło?

WOJOWNICY

Kampania prezydencka na ostatniej prostej. Za sprawą Pawła Kukiza, który zdobył ponad 20 proc. głosów, kręci się wokół JOW-ów. Muzyk od kilku lat domaga się wprowadzenia jednomandatowych okręgów (JOW) w wyborach do Sejmu, z równym prawem do kandydowania dla wszystkich obywateli, niezależnie, czy są popierani przez partie polityczne czy startują samodzielnie.

 

JOW-y nie są pomysłem Kukiza. Dyskusje na temat zmiany ordynacji wyborczej trwają od lat 90. Pomysłodawcą wprowadzenia JOW-ów był nieżyjący już prof. Jerzy Przystawka z Uniwersytetu Wrocławskiego, założyciel Ruchu Obywatelskiego na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. JOW-y były również obietnicą wyborczą Platformy Obywatelskiej w 2005 r. WoJOWnicy – jak sami się nazywają członkowie ruchu dopominającego o JOW-y – przekonują, że obowiązująca w Polsce ordynacja proporcjonalna jest jedną z podstawowych wad ustrojowych.

Utrudnia tworzenie stabilnego rządu, odsuwa Polaków od wpływu na decyzje państwa i skutecznie uniemożliwia powstanie społeczeństwa obywatelskiego. „Chcemy posłów odpowiedzialnych przed wyborcami. Domagamy się wprowadzenia 460 jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu RP (obecnie mamy 41 okręgów – przyp. red.)”.

au

 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem