Wydanie nr 19 z 2015 r. (2015-05-13)

Trwa wielka akcja zwalczania chrabąszcza majowego. Opryski z samolotów obejmą prawie 30 tys. hektarów

CHMARY CHRABĄSZCZY

Raz na cztery lata przypada wielka plaga chrabąszczy majowych. Teraz mamy taki właśnie rok. W wielu miejscach można natknąć się na drzewa oblepione setkami tych dużych chrząszczy. Leśnicy uprzedzają, że masy owadów zaobserwowanych podczas przelotów mogą sprawiać przytłaczające wrażenie, ale w żaden sposób nie zagrażają ludziom. To jednak żarłoczne szkodniki.

Zwalczaniem chrabąszcza majowego oraz chrabąszcza kasztanowca – który występuje w dużo mniejszych ilościach – zajmuje się Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie. Główna broń przeciwko chrząszczom to opryski środkami chemicznymi z samolotów. Leśnicy muszą z tym trafić w ściśle określony moment, gdy chrabąszcze wygrzebią się spod ziemi, rozpoczną rójkę (loty godowe), ale samice jeszcze nie złożą jaj – bo to pędraki, które się z nich wylęgną, są największymi szkodnikami, o czym doskonale wiedzą np. rolnicy. Równocześnie trzeba trafić na odpowiednią pogodę – bezwietrzną i najlepiej suchą.

Operacja prowadzona jest wielką skalę, nieporównywalną ze zwalczaniem jakichkolwiek innych szkodników w naszym regionie. – Opryski lotnicze będą prowadzone przez około dwa tygodnie na 27 tys. ha lasów w 11 nadleśnictwach, najwięcej w Białej Podlaskiej – 5,6 tys. ha w Tomaszowie Lub. – 5,3 tys. ha i Zwierzyńcu – 3,5 tys. ha – informuje Wiesław Lipiec, rzecznik RDLP w Lublinie. Jednak np. w Nadleśnictwie Józefów opryski będą rozprowadzane z ziemi. Zdarza się też, że chrząszcze są zbierane ręcznie, strząsane z drzew na płachty.

 

Anna Rudy, fot. B. Cabaj

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem