O pięknej Rusince spod Lwowa, która zawładnęła sercem władcy jednego z najpotężniejszych światowych imperiów
RADOSNA
Rohatyn, to obecnie 8-tysięczne miasteczko na Ukrainie. Ma długą historię. Zyskał prawa miejskie w 1415 r. (ale pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z 1390 r.). Od końca XIV w. znajdował się w granicach Królestwa Polskiego. Przez miasteczko przetoczyła się niejedna wojna.
Jasyr
W pierwszych latach XVI w. na Rohatyn często wypady urządzali Tatarzy. Mordowali mężczyzn, a młode i ładne niewiasty brali w jasyr.
To podczas jednego z takich najazdów do niewoli dostała się córka miejscowego popa, Rusinka Anastazja (lub Aleksandra) Lisowska.
Na europejskich dworach, gdy już została żoną padyszacha, nazywano ją Roksolaną. Ale to nie było imię, a przydomek, oznaczający ruskie pochodzenie. Roksolanami nazywano w tamtych czasach mieszkańców państwa polsko-litewskiego.
Ile lat miała Aleksandra w chwili uprowadzenia, nie wiadomo. Może kilka – a może 12, 14. Możliwe, że przez jakiś czas przetrzymywali ją Tatarzy czekając, aż podrośnie i będzie można dobrze ją sprzedać.
Małgorzata Mazur, Magdalena Wójtowicz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).