Wydanie nr 15 z 2015 r. (2015-04-15)

Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz pełnomocnik rodziny zmarłego Maćka obnażają nieudolne działania prokuratury

BEZKRYTYCZNY PROKURATOR

– Prokuratura przeprowadziła śledztwo pobieżnie i mało starannie, dając wiarę jedynie policjantom, którzy miejscami zeznawali słowo w słowo, jakby uzgodnili wersję zdarzeń. Pominęła zupełnie najważniejszy wątek: nieudzielenie pierwszej pomocy. Nie zweryfikowała wielu dowodów, mogących obciążyć policjantów – mecenas Łukasz Lewandowski, pełnomocnik rodziny zmarłego Maćka długo wyliczał uchybienia.

O tych rażących błędach mówił przed zamojskim Sądem Rejonowym, który 8 kwietnia rozpatrywał zażalenie (złożyli je ojciec chłopaka i jego mecenas) na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa. Prowadził je prokurator Jerzy Gawlikowski z krasnostawskiej Prokuratury Rejonowej. Sprawdzał, czy policjanci z KMP w Zamościu „podczas zatrzymania Macieja Sołowieja poprzez niezasadne użycie siły fizycznej, polegające na przewróceniu i przyciskaniu do twardego podłoża, duszeniu za szyję oraz skuciu kajdankami” nie przekroczyli uprawnień i nie przyczynili się do jego śmierci. Śledztwo umorzył, uznając, że policjanci działali „w sposób wyważony i adekwatny do sytuacji”, więc sprawą zajęła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Reprezentujący ją Piotr Kubaszewski przyjechał do Zamościa, by wziąć udział w posiedzeniu sądu rozpatrującego zażalenie. W imieniu Fundacji złożył pismo z uwagami dotyczącymi przebiegu śledztwa.

„Sprawa śmierci Macieja musi zostać wszechstronnie wyjaśniona, tzn. w sposób odpowiadający standardom Europejskiego Trybunału Praw Człowieka” – pisze Fundacja.

 

Jadwiga Hereta 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem