70. rocznica zakończenia II wojny światowej. Zanim przyszło zwycięstwo wojska alianckie i polskie oddziały złożyły obfitą daninę krwi
KRWAWE MIESIĄCE
Na froncie zachodnim cały ciąg wydarzeń, których finałem stała się klęska wojsk niemieckich, poprzedziła ostatnia ofensywa armii hitlerowskich, podjęta 16 grudnia 1944 r. w Ardenach. Niemiecki atak pod kryptonimem „Wacht am Rein” („Straż na Renie”) wykonany został niespodziewanie dla aliantów siłą blisko 250 tys. żołnierzy i 1,4 tys. czołgów, skierowaną na tereny słabo bronione przez nieostrzelane dywizje amerykańskie. Początkowo ofensywa rozwijała się pomyślnie, a wojska niemieckie posunęły się o 50-70 km wzdłuż rzeki Mozy. Zaalarmowany rozwojem sytuacji gen. Eisenhower pospiesznie przerzucił jednak duże odwody piechoty i sprzętu pancernego na pomoc wojskom broniącym się w Ardenach. Duże znaczenie dla okrążonych amerykańskich oddziałów miał śmiały manewr gen. Patrona, który w ciągu dwóch dni przyszedł z odsieczą, zmieniając kierunek ataku na północ. Wraz z poprawą pogody, umożliwiającą działania lotnictwa alianckiego, ofensywa niemiecka załamała się. Do połowy stycznia 1945 r. Niemcy stracili 100 tys. żołnierzy i prawie wszystkie czołgi. Chociaż wojska amerykańskie poniosły podobne straty w sprzęcie, ale szybko zostały uzupełnione. Początek 1945 r. to także zniszczenie większości niemieckiego lotnictwa. W ataku na 27 lotnisk alianckich, przeprowadzonym 1 stycznia, Luftwaffe straciła prawie 300 maszyn i ponad 200 doświadczonych pilotów.
Jacek Feduszka
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Na naszym terenie, mimo "wyzwolenia" 22 lipca 1944 roku, także nadal trwały walki.
Po odejściu Niemców nadal grasowały różne bandy, a dla Polaków najniebezpieczniejsze były oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Mimo działań Wojska Polskiego, Milicji Obywatelskiej i pomocy doraźnej radzieckich pograniczników i oddziałów Armii Czerwonej, płonęły polskie wsie.
Równo 70 lat temu, 25.03.1945 r., przebrany za Sowietów oddział UPA, dokonał mordu na 17 milicjantach i 28 osobach cywilnych w Kryłowie. Dzień ten nazwano "Krwawym Zwiastowaniem", lub "Krwawą Palmową Niedzielą". Podczas tych wydarzeń uprowadzony przez banderowców został sławny dowódca sławnego I Hrubieszowskiego Batalionu BCh, Stanisław Basaj ps. "Ryś", którego grobu odnaleźć nie można odnaleźć, zaś okoliczności śmierci są nadal niejasne.
Dziś w Kryłowie trwają uroczystości upamiętniające to wydarzenie. Mimo, że minęło od niego 70 lat, pamięć o ofiarach i tym, co wydarzyło się na kryłowskim posterunku MO, jest w lokalnej społeczności nadal żywa.