Wydanie nr 8 z 2015 r. (2015-02-25)

Sprawą Maćka, który zmarł po interwencji policji, zainteresował się TVN. Sprawę przedstawi w programie

CZARNO NA BIAŁYM

„Prokuratura nie przeprowadziła wszystkich możliwych dowodów. Inne oceniła źle i tendencyjnie. I błędnie uznała, że wszystkie działania policjantów przy zatrzymaniu Macieja były prawidłowe. A śmierć mojego syna... jakaś nietypowa. Po prostu nic się nie stało!” – ojciec 32-latka nie zgadza się na umorzenie sprawy.

I do Sądu Rejonowego w Krasnymstawie złożył zażalenie na postanowienie krasnostawskiej prokuratury, która umorzyła śledztwo. Sprawdzała czy funkcjonariusze z KMP w Zamościu „podczas zatrzymania poprzez niezasadne użycie siły fizycznej, polegające na przewróceniu i przyciskaniu do twardego podłoża, duszeniu za szyję oraz skuciu kajdankami” nie przekroczyli uprawnień. Badała także, czy policjanci mogli przyczynić się do śmierci Maćka, nie udzielając mu w porę pierwszej pomocy.

O sprawie zatrzymania i śmierci 32-latka z Zamościa pisaliśmy na łamach TZ wielokrotnie. Maciek zmarł w szpitalu, po interwencji, do której doszło 26 maja ub. roku. Ojciec poprosił policję o pomoc, by odwieźć chorego na schizofrenię syna do szpitala psychiatrycznego, gdzie był wielokrotnie leczony. Funkcjonariusze zatrzymali go na ul. Polnej w Zamościu. W akcji uczestniczyło sześciu policjantów. Zdaniem ojca „użyli sił i środków niewspółmiernie dużych do potrzeb”, a w momencie ustania akcji serca nie podjęli reanimacji, nawet nie pozwolili świadkowi zdarzenia, który proponował reanimację, na udzielenie takiej pomocy.

 

her 

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem