Wydanie nr 8 z 2015 r. (2015-02-25)

Wyróżnienie IX edycji konkursu „Romanse Niezmyślone”

PAMIĘTAM... (CZ. I)

Mroźnym styczniowym popołudniem jechałem samochodem do Poznania. Słuchałem radia. Śpiewała akurat Edith Piaf: „w niebie już nie ma żadnych problemów, będzie wieczność cała, by kochać się...”.Tekst ten wyjątkowo pasował do moich myśli.

Kiedy wysiadałem, już zmierzchało. Każdy oddech wywoływał gęste opary, unoszące się wokół twarzy, osiadające na niej, potęgując nieprzyjemne uczucie zimna. Przeszedłem pustoszejący już o tej porze dnia parking, ulicę i bramę. Szedłem niespiesznie znanymi mi alejkami. Wokoło panowała majestatyczna cisza, mijali nieliczni zadumani ludzie. Tu i ówdzie migotały lękliwym światełkiem lampki. Odczuwałem mimo wszystko jakąś dziwną ulgę, może nawet wewnętrzne zadowolenie, że jednak udało mi się. Wreszcie dotarłem do celu. Odczytałem napis, który znałem doskonale, ale dzisiaj miało to wręcz rytualne znaczenie. „Halina, urodzona 1920, zmarła 2009”. Postawiłem na granitowej płycie znicz, pod który wsunąłem złożoną w kostkę kartkę papieru. Rozgrzewając w dłoniach zapalniczkę, powiedziałem półgłosem:
– To jest dla ciebie, ostatnia wiadomość o Zdziszku, na którą czekałaś przez tyle lat. Prawdopodobnie sama już wszystko wiesz, ale udało mi się dotrzeć do najważniejszej dla ciebie prawdy, a tym samym zamknąłem ten najboleśniejszy dla ciebie rozdział twojego życia, które mogło mieć zupełnie inny przebieg. Nie powiem, pomogłaś mi w tym wielce sama, bo przecież tego właśnie chciałaś, czyż nie? Może nawet nie sądziłaś, że mi się to uda? Chociaż znając ciebie, chciałaś, żebym to znalazł. Zostawiłaś tę paczuszkę celowo. Chciałaś tego, nie zaprzeczaj. Ty nigdy niczego nie zostawiałaś przypadkowi, wszystko miałaś przemyślane aż do bólu, zatem i teraz nie mogło być inaczej. To nie w twoim stylu, każdego innego mógłbym posądzać o to, ale nie ciebie. Chciałaś po prostu, abym zrozumiał, dlaczego taka byłaś, co dręczyło cię przez wszystkie lata. Przepraszam, że nigdy nie poznałem cię tak naprawdę, a jednak mimo to oceniałem. Musisz przyznać, że nie zrobiłaś niczego, aby to ułatwić. Ta twoja niedostępność, surowość, teraz już rozumiem, z czego wynikały. Pokłady uczuć, jakie posiadałaś, zwyczajnie się wypaliły. Zapewniam cię, że nie pomyliłaś się i miałaś całkowitą rację w swojej głębokiej wierze. On cię nie zostawił ani tym bardziej nie zapomniał. Stamtąd, gdzie się znalazł, dla takich jak on nie było już powrotu, ale myślę jednocześnie, że odszedł szczęśliwy, bo miał ciebie i twoją miłość. On o tym wiedział do samego końca. Teraz każde z was może spoczywać w spokoju. Co zresztą będę ci o tym opowiadał, na pewno jesteście już razem, wreszcie szczęśliwi, macie przecież wieczność całą.

Wojfryd

 

Cd. za tydzień

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem