Wymiotowała pół nocy po wycieczce do sortowni śmieci
TO NIE PERFUMERIA
– Klasa, w której uczy się córka 21 października, we wtorek, pojechała do Dębowca. Dziecko opowiedziało mi, że nie mogło wytrzymać smrodu, jaki tam panuje. Zatykało nos chusteczką. Inni uczniowie też mieli dość. Dzieci psikały się dezodorantami, by odór był mniej odczuwalny – relacjonuje kobieta. Dodaje, że córka po powrocie z wycieczki przez pół nocy wymiotowała. – Co to za pomysł w wyprawami na śmietnisko. Nie ma już lepszego miejsca, które młodzież mogłaby odwiedzić? Ktoś nie wie, jak śmieci wyglądają? – dodaje niezadowolona kobieta. Prosi, by nie ujawniać jej personaliów. Jej córka uczy się w Zespole Szkół nr 4 w Zamościu.
maw
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Matka musiała podpisać zgodę na wycieczkę, więc wiedziała gdzie jej dziecko jedzie
Cóż za wrażliwość.Przypominam,że to są śmieci wyprodukowane przez tą Panią ,przeze mnie Jej córkę i tysiące ludzi Zamojszczyzny.Miła Pani inaczej się nie da-proces rozkładania jest taki a nie inny o czym na bieżąco uczy się uczeń każdej szkoły.A może ta "terapia" wstrząsowa coś nam w końcu uzmysłowi .