Wydanie nr 42 z 2014 r. (2014-10-22)

Z zimną krwią zamordowali dziecko, splądrowali mieszkanie, a na koniec podłożyli ogień

KTO ZABIŁ KASIĘ? (CZ. 2)

Kasia Zdybel miała zaledwie 11 lat, gdy została uduszona. Do dziś nie wiadomo, kto jest sprawcą. Śledczy mają niewiele czasu, by to ustalić. Za trzy lata morderca będzie bezkarny.

18 lutego 1987 r. blokowisko w Kraśniku Fabrycznym. Około godz. 13.30 mieszkańcy bloku przy ul. Kasprowicza zauważyli dym wydobywający się z mieszkania Zofii Zdybel, 36-letniej matki samotnie wychowującej dwie nastoletnie córki, osoby uchodzącej za majętną. Okazało się, że ktoś podpalił mieszkanie w celu zatarcia śladów zbrodni.

Na podłodze w dużym pokoju leżały zwłoki 11-letniej Kasi. Sekcja wykazała, że dziewczynka została uduszona. Sprawcy splądrowali mieszkanie, a wychodząc, w dwóch miejscach podłożyli ogień i poodkręcali kurki w kuchence gazowej. Pożar ugasili sąsiedzi.

Gdyby poszła do szkoły...

Tego dnia Kasia nie poszła do szkoły. Źle się czuła. Jeszcze spała, gdy pozostali domownicy opuścili mieszkanie. Po południu ktoś zapukał do drzwi. Kto to był? Czy Kasia go (ich) znała? Ekspertyza zamka bębenkowego Yeti, którą przeprowadził Wydział Kryminalistyki WUSW w Lublinie, wykazała, że drzwi musiała otworzyć Kasia. Zatem najprawdopodobniej były to osoby jej znane. Z mieszkania zniknęło 13 tys. zł, dwa złote pierścionki (z rubinem i agatem), czarny damski płaszcz skórzany, rękawiczki, kalkulator – o łącznej wartości ok. 100 tys. zł.

Mieszkańcy osiedla informowali milicję o nieznanych osobach wychodzących tego dnia z klatki schodowej bloku przy ul. Kasprowicza. Koleżanka dziewczynki zeznała, że wracając ze szkoły, w oknie balkonowym mieszkania Kasi widziała niską osobę stojącą przy firance. Myślała, że to Kasia. Było to między godz. 12.15 a 13.15, kiedy Kasia już nie żyła.

Aneta Urbanowicz

 

Koniec

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem