Od przyszłego roku w Zamościu nie będzie już Uniwersytetu Przyrodniczego
I PO UNIWERSYTECIE
– Czujemy się oszukani. Kiedy zaczynaliśmy studia, obiecywano nam, że będziemy mogli je tu dokończyć. Tymczasem uczelnia jest likwidowana. Nie utworzono pierwszego roku, chociaż było 28 chętnych. W poprzednich latach zgłaszała się podobna liczba i rok otwierano – mówi jeden ze studentów, licząc, że zamojskim władzom uczelni uda się jeszcze coś wskórać. Negocjacji już jednak nie będzie, los zamojskiego wydziału jest przesądzony.
– Wyczerpała nam się baza rekrutacyjna. Nabór co prawda był, ale zgłosiło się zbyt mało chętnych, żeby można było prowadzić zajęcia – wyjaśnia prof. Marian Wesołowski, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Do funkcjonowania wydziału w Zamościu w ostatnich latach dopłacaliśmy około 3 mln zł rocznie, kosztem innych wydatków. W tym roku musieliśmy wziąć kredyt – mówi.
Jak wyjaśnia, nie ma studentów, nie ma więc na nich dotacji. – Jest jeszcze jeden problem. Zamojski wydział już drugi raz w kategoryzacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego otrzymał najniższą kategorię, C.
MaMaz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Likwidacja Wydziału to efekt polityki prowadzonej przez grupkę myślicieli zgodnie z zasadą: mierny, bierny ale wierny (do końca jego lub jej) i co najważniejsze swój. Wstyd nie dym, w oczy nie gryzie.
A co ma prezydent do tego ? Nie ma chętnych na studia bo mamy niż demograficzny. Gdyby Andzia pilnie pobierała nauki to by takich infantylnych pytań nie zadawala.
A co zrobił prezydent Zamoyski, żeby zatrzymac uczelnię w Zamościu? Można było zaproponować powstanie innych, atrakcyjnych dla młodzieży kierunków? Nie wierzę, żeby na Zamojszczyźnie , regionie rolniczym, nie było zadnego zainteresowania, tylko kierunki były archaiczne. Wystarczyła odrobina dobrej woli ze strony prezydenta, determinacja i chęć współpracy.