Kobieta od półtora roku leży w szpitalu im. Jana Pawła II w Zamościu, bo... nie ma gdzie jej odesłać
SZPITAL TO NIE DOM
Kazimiera W. została przyjęta na neurologię pod koniec marca ub. roku. Przywieziono ją ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy, w którym przebywała od 15 lutego na oddziale terapii uzależnień od alkoholu.
Pod koniec pobytu w Radecznicy, 29 marca, straciła przytomność, wystąpiły niedowład kończyn prawych i zaburzenia mowy. Została przewieziona do szpitala papieskiego w Zamościu. Rozpoznano u niej udar niedokrwienny lewej półkuli mózgu.
Trafiła na oddział neurologiczny. Jej leczenie szpitalne zakończyło się po miesiącu. Kobieta nie chodzi, nie mówi i nie rozumie. Wymaga całodobowej opieki.
Ordynator oddziału neurologicznego Ewa Wierzchowska-Cioch mówi, że na oddziale leczenie pacjenta z udarem trwa dziesięć dni, a jeżeli jest to cięższy przypadek, chory jest hospitalizowany przez trzy, cztery tygodnie.
– U tej pacjentki leczenie zostało zakończone po miesiącu, a kobieta leży na oddziale półtora roku. Jeżeli chodziłaby i nie wymagałaby pomocy osób drugich, nie byłoby żadnego problemu. Pogotowie odwiozłoby ją do domu w Lublinie i zawiadomilibyśmy opiekę społeczną. Ale co ja mam zrobić z chorą, która nie chodzi, nie mówi i nie rozumie? Nie mogę odesłać do Lublina i postawić przed domem. Musimy zapewnić opiekę, bo to jest życie człowieka – wyjaśnia pani ordynator.
mp
Inicjały pacjentki zostały zmienione.
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Mijejmy nadzieje ze prokuratura zajmie się tymi lekarzami co popełniają błedy bo takich osób jest dużo więcej. Tylko każdy boi się mówić głośno a własnie powinniśmy o tym mówić!!! Nie bójmy się.
szkoda tylko ze inni lekarze tego szpitala tak sie nie zachowali w stosunku do waznej mi osoby!! zachowali sie diametralnie odwrotnie jak lekarz opisujacy sytuacje powyzej!! zamiast sie zająć to kazali czekac, kiedy trafila osoba do szpitala w weekend kazali czekac do poniedzialku co okazalo sie wyrokiem smierci!!a teraz musimy radzic sobie z tym sami bo ciezko bylo zrobic najzwyczajniejsze usg, lenistwo i znieczulica panuje a niektorych oddzialach tego szpitala!! LUDZIE NIE DAJCIE SIE LEKCEWAZYC, WALCZCIE O BLISKIE WAM OSOBY NAWET JESLI JEST TO CIEZKIE DO WYJASNIENIA, WALCZCIE BO MATKA CZY OJCIEC TO ŚWIĘTOŚĆ, A ONI NAM TO ODBERALI, CAŁA WIELKA MIŁOŚĆ, ŻAL I PUSTKA POZOSTANIE NA ZAWSZE WIEDZĄC ZE POWINNA ŻYC I MOGŁA ŻYC GDYBY NIE BŁEDY I ZNIEWAGA PRÓŚB I BŁAGAN O INTERWENCJE!!