Wydanie nr 36 z 2014 r. (2014-09-10)

Nękają, obrażają i biją. W pracy, w szkole, w domu i przez telefon

PRZEŚLADOWANE

„Większej dziwki i puszczalskiej grubej świni jak ty nie spotkałam. Usuń swój obrzydliwy ryj, bo się zaraz porzygam” – takimi i podobnymi wpisami na Facebooku 24-letnia Anna T. dręczyła swoją znajomą. Bo odbiła jej chłopaka. Sąd w Krasnymstawie uznał, że to nękanie, i ukarał ją grzywną.

– Przemoc to znak naszych czasów, wynik m.in. niepewnej sytuacji społeczno-ekonomicznej. Niepewność, brak pracy i stabilizacji rodzą frustracje, obnażają ludzkie słabości i kompleksy, wzmagają agresję – mówi dr Małgorzata Dobkowska, psycholog społeczny z Wyższej Szkoły Ekonomii i Informatyki w Krakowie. – A wciąż zaskakująca nowinkami technika: komórki, kamery, Internet, portale społecznościowe, ułatwia nękanie innych. Dręczy się, by upokorzyć, wyeliminować z grupy i zaszczuć osoby nielubiane, niewygodne, lepsze, bardziej kreatywne. Dzieje się to w domu, w pracy, w szkole, w Internecie... Powodów nękania jest wiele. I, niestety, siłowe ustawianie hierarchii zaczyna się od najmłodszych lat.

Ten gorszy w szkole

Pełne agresji są szkoły. Uczniowie, jak w gangsterskim świecie, wymuszają od słabszych telefony, pieniądze, posłuszeństwo: grożą pobiciem, w razie sprzeciwu tłuką, dręczą i wyśmiewają. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że przestępstw w szkołach przybywa, a oprawcy są coraz młodsi i coraz bardziej brutalni. Szkolne korytarze, szatnie, boiska w gimnazjach i – coraz częściej – w podstawówkach w ub. roku były miejscem popełnienia 29 tys. przestępstw. Najbardziej wzrosła liczba rozbojów i wymuszeń, do 7,5 tys. – to dwukrotnie więcej niż jeszcze dwa lata temu.

 

Jadwiga Hereta, Magdalena Wójtowicz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem