Wydanie nr 30 z 2014 r. (2014-07-30)

Wędkarz z Czartowczyka kontra francuskie bestie

SUMY GIGANTY: 82 I 65 KG!

Niektórzy powiedzą, że szczęście, inni – że umiejętności. Najpewniej jedno i drugie, bo jak inaczej wytłumaczyć wyciągnięcie dwóch dwumetrowych sumów podczas jednej zasiadki?

2,12 m i 82 kg oraz 1,95 m i 65 kg. Takie sumy złowił w nocy z soboty na niedzielę (26-27.07) Łukasz Głaz z Czartowczyka. Miejscem akcji było jezioro Lac de Saint-Cassien we Francji. To 430-hektarowe znane łowisko karpiowe.

Najpierw, na krewetkę, wziął mniejszy sum. Walka trwała około półtorej godziny. Drugi skusił się na kilogramową makrelę, 300 m od brzegu. Skapitulował po trzech godzinach.

– Łowię z gruntu, wywożę przynętę łódką. Najczęściej wybieram podwodne górki na dużych głębokościach. Po braniu zazwyczaj wskakuję do łodzi i jak najszybciej dopływam do ryby, a potem pozwalam jej holować łódkę, czasami nawet po 3 km. Tego dnia pierwszy sum odciągnął mnie na jakiś kilometr, drugiego musiałem męczyć kijem. Przy pierwszym asystował mi kolega, który sterował łodzią, większego wyjąłem sam – relacjonuje wędkarz.

Do takich połowów odpowiedni musi być też sprzęt. Pan Łukasz ma na kołowrotku (Shimano big baintrunner) 600 m plecionki o wytrzymałości 40 kg, do tego 19 m przypon strzałowy o wytrzymałości 60 kg. Kij to Shimano beastmaster 3.75 lbs.

– Większość moich ryb trafia z powrotem do wody, ale nie sumy. W Francji, a zwłaszcza w Lac de St. Cassien jest ich tyle, że musimy regulować ich populację przez eliminowanie największych sztuk. W żołądkach niektórych znajdowałem sześciokilogramowe karpie – wyjaśnia wędkarz.

Łukasz Głaz wyjechał do Francji kilka lat temu. Prowadzi w Nicei małą firmę budowlaną i... wędkuje na wodach całej Europy. Na koncie ma m.in. 27-kilogramowego karpia, 132-centymetrowego szczupaka, 32-kilogramowego amura i sumy, których w ub. roku złowił... ponad 60.

– Miały od 6 do 50 kg. W Polsce złowiłem tylko jednego, ważył 23 kg, w łowisku specjalnym w Zatylu – mówi Łukasz Głaz, który przygodę z wędkarstwem rozpoczynał w kole PZW w Tyszowcach.

 

Roni Ripperek

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

wolek zbozowy 2014-08-02  03:58

A mydlo zabierasz jak jedziesz na ryby ?

nr 18 z 2024 r. 2024-04-29
Kino Stylowy
  • 913.jpg
  • Zanieczyszczenie powietrza: Biłgoraj
  • Zanieczyszczenie powietrza: Zamość
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem