Wydanie nr 28 z 2014 r. (2014-07-16)

Ekshumacja zwłok mieszkańca Domu Pomocy Społecznej w Tyszowcach

ZMARŁ NA SERCE

60-letni poruszający się na wózku inwalidzkim mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej w Tyszowcach zmarł nazajutrz po upadku ze stromych schodów. Personel DPS nawet nie wezwał do niego karetki pogotowia. Śledztwo w tej sprawie trwa.

O zdarzeniu pisaliśmy w TZ z 28 maja („Dlaczego nie wezwali karetki?”).

Andrzej Ł. zmarł 7 maja parę minut po godz. 20. Zagadką pozostają dzień i godzina jego upadku ze schodów. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna mógł leżeć na podłodze nawet kilka godzin, zanim udzielono mu pomocy. Nie miał nóg, poruszał się na wózku inwalidzkim. Poza tym cierpiał na chorobę alkoholową.

Dlaczego spadł ze schodów? Czy był pijany? Pytań bez odpowiedzi jest w tej sprawie mnóstwo. Pielęgniarka, która w nocy z 5 na 6 maja pełniła dyżur twierdzi, że Andrzej Ł. spadł ze schodów ok. godz. 6 rano i nic mu się nie stało, rozmawiała z nim, a on nie skarżył się, że coś go boli. Z widocznych urazów miał jedynie rozbitą wargę, dlatego razem z koleżanką uznały, że nie ma powodu wzywać karetki.

 

au

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem