Wydanie 22 z dnia 30 maja 2007 r. (2007-05-30)

Lubelskie, obok województw mazowieckiego i łódzkiego, należało w ostatnich dniach do najgorętszych regionów kraju

UFF, JAK GORĄCO...

Kilkudniowa fala upałów nadeszła w połowie ubiegłego tygodnia. Temperatura niemal na całej Lubelszczyźnie przekraczała 30 stopni, a lokalnie dochodziła nawet do 34 st. C.

O ochłodę trudno było także w nocy, bo temperatura i wtedy nie spadała poniżej 16-19 st. C, a to praktycznie uniemożliwiało wywietrzenie i zbicie temperatury w nagrzanych mieszkaniach, zwłaszcza w blokach. Ratowała nas przede wszystkim stosunkowo „niewielka", bo najwyżej 50-procentowa wilgotność powietrza.

- Zdarza się, że podczas tak gorących dni wilgotność przekracza 70 procent, a wtedy poczucie duszności wydaje się niemal nie do zniesienia. Dzieje się tak wtedy, gdy napływają do nas masy powietrza zwrotnikowego. Tym razem było to powietrze zwrotnikowo-kontynentalne - informuje Andrzej Powszedniak, obserwator meteorologiczny ze stacji meteorologicznej w Radawcu pod Lublinem.

W samej stacji, najwyższą temperaturę zanotowano 26 maja. Wynosiła ona 28,8 st. Wystarczył jednak rzut oka w raporty o pogodzie z ostatnich lat, by przekonać się, że fale upałów w maju nie są niczym dziwnym.

- W maju 2005 r. było równie gorąco. Maksymalna temperatura zanotowana u nas w stacji, także pod koniec miesiąca, była jeszcze wyższa i wynosiła 30,8 stopni! Za to ubiegłoroczny maj był dużo chłodniejszy. Najcieplejszego dnia było 23,7 st. - przypomina Andrzej Przewoźniak. - Jak widać, zmiany pogody to dla naszej strefy umiarkowanej chleb powszedni. Upały w maju to żadna anomalia.

Tymczasem tak jak zima drogowców, tak i letnia pogoda zaskoczyła administratorów lokalnych kąpielisk. Tylko 2 z nich - w Zamościu oraz Krasnobrodzie zostały już zgłoszone do oddania do użytku. Zamojski sanepid przeprowadził w nich w połowie ub. tygodnia badania wody. Oba uzyskały pozytywną opinię. Mimo to każdy, kto wyjechał podczas weekendu do Krasnobrodu, mógł przekonać się, że woda nie sprawia wrażenia czystej. - Przy brzegu pływało mnóstwo śniętych ryb, a ich zapach unosił się wszędzie - informowali nas Czytelnicy.

(ar)

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem