Wydanie 22 z dnia 30 maja 2007 r. (2007-05-30)

MAŁO ZARABIAMY, DROGO PŁACIMY

GUS opublikował kilka wskaźników pozwalających usytuować Lubelszczyznę na polskiej mapie bogactwa. Niestety wskaźniki te dalej są niekorzystne, bo wynika z nich, że choć mało zarabiamy, to drogo płacimy. Zacznijmy od zarobków. Przeciętne wynagrodzenie (oczywiście brutto) wynosi w naszym regionie 2341,36 zł. O ponad 200 zł mniej od średniej krajowej i aż 1200 zł od średniej dla województwa mazowieckiego (3592,36 zł). Dla wiedzy o tym, że zarabiamy gorzej niż inni Urząd Statystyczny właściwie jest nam niepotrzebny, bowiem samo życie przypomina nam o tym co miesiąc, kiedy pierwszego odbieramy wynagrodzenie w kasie. Nieco inaczej jest z informacjami o cenach. Na ogół nie robimy w – mniej więcej - tym samym czasie zakupów w Zamościu, Warszawie, Zabrzu czy Poznaniu, stąd mamy dość ograniczoną bazę porównawczą. A jednocześnie zakodowany jest w pamięci przesąd, że wszystko u nas jest tańsze niż gdzie indziej. Stąd rozpowszechnione przekonanie, że choć zarabiamy mniej, to ponieważ taniej kupujemy, w sumie powodzi się nam nie najgorzej.

Tyle tylko, że to nieprawda. Poza mieszkaniami, które są na Lubelszczyźnie tańsze niż w województwach: mazowieckim, dolnośląskim, wielkopolskim, pomorskim czy małopolskim, inne towary kosztują na Lubelszczyźnie tyle samo lub nawet drożej, niż gdzie indziej. Lektura opracowania GUS „Ceny w gospodarce narodowej. Marzec 2007"  w części dotyczącej cen w poszczególnych województwach pokazuje, że nasz sztandarowy produkt, czyli żywność wcale nie jest tańsza. Mówiąc ściślej produkty o niskim stopniu przetworzenia: chleb, mąka buraki czy ziemniaki (ale tu ciekawostka, ziemniaki na Śląsku są tańsze!) kosztują na Lubelszczyźnie mniej niż średnio w kraju. Ceny cukru, mleka czy ryb są równe średniej krajowej, a ceny mięsa, lepszych wędlin i soków wyższe. A co jeszcze gorsze, inflacja jest w naszym województwie wyższa niż w innych regionach. W czwartym kwartale ubiegłego roku ceny wzrosły bowiem u nas średnio aż o 0,4 proc., a aż w  jedenastu województwach dynamika cen była niższa.

Michał Zieliński

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży


Komentarze

mareks 2007-05-31  10:17

I tutaj się zgadzam.Jalka,nabiał już nie wspomnę o ciuchach,wszystko droższe.I jak tu przeżyć za 1200 na rękę(żona nie pracuje,dwie córki w tym jedna na studiach kosztuje prawie 1000 ).Rozmawiałem z gościem z Wrocławia -u nich pracownik na moim stanowisku ma 2500 na rękę.Tylko siąść i płakać ,albo drugi etat załapać i zsuwać 24/dobę.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem