Wydanie nr 15 z 2014 r. (2014-04-16)

Wielkanocne cudeńka Katarzyny Zygmunt z Korytkowa Dużego

PISANKI W JODEŁKI

– Jajka na pisanki muszą być odpowiednio przygotowane. Trzeba je gotować przez blisko dwie godziny na bardzo małym ogniu. Tylko tak zrobione pisanki potrafią przeleżeć nawet kilka lat – mówi 60-letnia Katarzyna Zygmunt, pisankarka z... 55-letnim stażem.

Pani Katarzyna na pisanki wybiera jedynie jajka z białą skorupką. Dlaczego? Bo niektóre elementy wzoru muszą pozostać białe. Pisanki wykonuje metodą batikową, która polega na tym, że kolor pokrywa się kolorem.

– Na białej skorupce specjalnym pisakiem (zrobionym z blaszanego lejka) rysuję wzór rozgrzanym woskiem. Stosuję wosk pszczeli, ponieważ ma wyższą temperaturę topnienia od tego ze świec. Gdy nałożę go na jajko, mogę bez obaw zamoczyć przyszłą pisankę w ciepłej farbie, bo wosk nie spłynie. A po uzyskaniu odpowiedniej barwy i wysuszeniu nanoszę kolejny woskowy wzorek i ponownie farbuję. Proces ten trzeba powtarzać kilka razy – opowiada pisankarka.

Przed Świętami Wielkanocnymi robi nawet 300 pisanek. Pracę zaczyna przeważnie po Środzie Popielcowej. Wykonanie jednej pisanki zajmuje pani Katarzynie prawie godzinę.

mp

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem