Wydanie nr 15 z 2014 r. (2014-04-16)

Śmigus i dyngus były kiedyś odrębnymi zwyczajami

WIELKANOCNE LANIE

Panna, na którą nie wylano choć jednej konewki, której nie wrzucono do strumyka lub przynajmniej do poidła dla zwierząt, mogła czuć się urażona... brakiem zainteresowania.

Śmigus-dyngus, czyli lany poniedziałek, był związany z ludową obrzędowością. Cieszono się z odejścia zimy i nadchodzącej wiosny. Woda symbolizowała żywioł, który pobudzał życie na ziemi. Uważano ponadto, że ma moc oczyszczającą. Dawniej od rana kawalerowie gromadzili się przy wiejskich studniach i z pełnymi wiadrami czatowali na dziewczyny. Ale wiara w niezwykłą moc wody nie ograniczała się tylko do zabaw przy studni. Z lanym poniedziałkiem wiąże się inny zwyczaj, rolniczy. Gospodarze tego dnia wychodzili w pole i kropili je święconą wodę, co miało zapewnić urodzaj i uchronić zbiory przed gradobiciem.

 

Oprac. maw

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem