Wydanie nr 11 z 2014 r. (2014-03-19)

Amfiteatr to miejsce dobre najwyżej na spacer – uważają zamościanie

NIEMY TEATR

Grecka tragedia – tak, z uśmieszkiem, o nowym zamojskim amfiteatrze, nawiązującym stylem (dość luźno) do otwartych greckich amfiteatrów mówi jeden z zamojskich urzędników. Obiekt, co prawda przyjemny dla oka, ale do organizowania dużych plenerowych wydarzeń się nie nadaje. Nic dziwnego więc, że zamojskie instytucje i stowarzyszenia nie garną się, by do amfiteatru zapraszać publiczność.

Wielu zamościan z sentymentem wspomina stary amfiteatr. Został wybudowany w latach 1971-1975 w czynie społecznym, według projektu Macieja Pawlickiego. Mieścił na widowni 3,5 tys. osób, miał zadaszoną scenę i zaplecze (nawet kawiarnię). Działał do 1994 r., na organizowane tu koncerty zjeżdżały tłumy z całego regionu.

Potem stopniowo popadał w ruinę. Wyburzono go w 2011 r. W ramach wielkiego, wartego prawie 66 mln zł projektu „Zamość miasto UNESCO, pomnik historii RP produktem turystycznym polskiej gospodarki” miasto zaplanowało nowy amfiteatr (pieniądze poszły przede wszystkim na odnowienie Parku Miejskiego, odtworzenie zarysu twierdzy, w tym rekonstrukcję Bastionu III i częściową rekonstrukcję Bastionu II). Amfiteatr (na 2 tys. miejsc, z możliwością zwiększenia do 4 tys.) kosztował 264,73 tys. zł.

Obiekt miał pogodzić nowoczesność z historią. Z jednej strony pokazywać zarys dawnych umocnień ziemnych (pokazuje pięknie), z drugiej – stać się miejscem plenerowych wydarzeń kulturalnych. Druga część planów nie została dotąd zrealizowana, bo amfiteatr dla zamościan i turystów jest co najwyżej trasą spacerową (choć nie bardzo wygodną, przynajmniej dla pań – w kratkach, którymi wyłożona jest ścieżka, można złamać obcas).

– Zadaniem miasta było przygotowanie infrastruktury, z czego się wywiązaliśmy. Amfiteatr pozostaje do dyspozycji organizatorów imprez, czyli instytucji kultury oraz stowarzyszeń społeczno-kulturalnych. To od nich zależy ile i jakie wydarzenia będą tam organizowane – tłumaczy Karol Garbula, sekretarz miasta.

Dotychczas z amfiteatru skorzystał tylko jeden organizator – Stowarzyszenie „Wszystko Gra” w Zamościu. – Korzystaliśmy z tego obiektu dwa lata z rzędu, podczas naszego festiwalu (pod taką samą nazwą jak stowarzyszenie – przyp. red.) – wyjaśnia Mateusz Szulakiewicz ze stowarzyszenia. Ale, jak dodaje, nie były to wielkie przedsięwzięcia: zajęcia z jogi oraz warsztaty ze streetworkingu (ulicznych pokazów).

W tym roku także nie zanosi się, by obiekt miał być rozchwytywany.

Małgorzata Mazur

 

Od redakcji: A może warto zastanowić się, co i jak poprawić, by obiekt służył celom, dla jakich go zbudowano? Zamość powinien zadbać o amfiteatr z prawdziwego zdarzenia.

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

też mieszkaniec 2014-03-19  15:45

krzychu masz rację! latarnie są obrzydliwe i skutecznie szpecą nasze miasto. turyści bardziej zwracają na nie uwagę niż na Starówkę.

krzych 2014-03-19  15:32

wreszcie ktos potwierdzil moje zdanie na temat latarn(niby jakas politechnika wygrala konkus).to jest jakas paranoja .czy idacy chodnikami przedstawiciele wladz tego nie widza?czy to sie podoba?wieze straznicze z obozu koncentracyjnego w miescie zalozonym ponad 400 lat temu.gdzie gust..moze choc jedna osoba napisze ,ze jej to sie podoba

Zamościanin 2014-03-19  14:58

"Zadaniem miasta było przygotowanie infrastruktury, z czego się wywiązaliśmy" ??? Bezczelne. Miasto, a właściwie urzędnicy tylko zniszczyli

mieszkaniec 2014-03-19  12:38

to w Zamościu jest amfiteatr? wiem, że nie ma parku - został zniszczony i powstał spory skwer!

nieturystka 2014-03-19  12:07

Jak to zwykle w naszym zapyziałym grodzie ... najpierw wydaje się (nie swoje) pieniądze, byle szybko, byle jak, byle "coś" zrobić. Takich nie trafionych "inwestycji rewitalizacyjnych" jest u nas wiele: m.in w połowie opustoszałe "bunkry" dla zamojskich kupców wzdłuż ulicy Łukasińskiego, skwer na Plantach z alejkami beznadziejnie wąskimi i grząskimi po deszczu, i latarenkami ustawionymi co 10 kroków, których kształt jakoś dziwnie mi się kojarzy z wieżami strażniczymi obozu koncentracyjnego ... Panie sekretarzu Garbula, budujcie sobie pomniki historii dla turystów, ale nie zapominajcie, że Zamość, dopóki nie uciekną z niego wszyscy mieszkańcy, jest jeszcze żywym miastem! Dla żyjących tu ludzi!

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem