Wydanie nr 11 z 2014 r. (2014-03-19)

Co każdy wiedzieć powinien, kiedy buduje albo remontuje

UWAGA: FACHOWCY!

Miało trwać dwa tygodnie, trwa drugi miesiąc i końca nie widać. Miało kosztować trzy tysiące, kosztowało pięć. To remontowo-budowlana codzienność. Instalacja elektryczna, która razi prądem, płytki łazienkowe, które odpadają po pół roku, niebotyczne ilości zużytych materiałów, szewskie poniedziałki. Kto buduje dom czy remontuje mieszkanie, ten szybko się przekona, że wymaga to nie tylko zasobnego portfela, ale i oczu dookoła głowy oraz nerwów ze stali.

Żaden budowlaniec spośród tych, z którymi rozmawialiśmy na temat fuszerek i sposobów na oszukanie klienta, nie zgodził się wystąpić pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem.

– Po co mi to. Powiem i zaraz ktoś pomyśli, że skoro wiem jak, to na pewno sam oszukuję – mówi Andrzej spod Tomaszowa Lub.

Mimo że czasy PRL, gdy na budowach oszukiwano i kradziono na potęgę, już dawno za nami, trafić na uczciwego majstra to, niestety, wciąż rzadkość. Znaczna część tzw. fachowców: malarzy, płytkarzy, hydraulików itd., będzie chciała oszukać klienta, na ile tylko się da, wykorzystując jego niewiedzę.

– Bo przecież z takim kładzeniem płytek mamy do czynienia co najwyżej kilka razy w życiu. Nie znamy się ani na cenach za takie usługi, ani na ilości materiałów, które potrzebne są do ich położenia. Klienta bardzo łatwo nabić w butelkę – mówi nam kierownik budowy z dużym doświadczeniem. – Firma, która wykonuje usługi remontowe, nastawiona jest na zysk, więc zrobi wszystko, żeby ten zysk był jak największy.

Półdarmo zrobię

Młode małżeństwo, które buduje się pod Zamościem, bardzo się ucieszyło, gdy majster zapytany o cenę robocizny przy wylewkach pod podłogi powiedział: 10 zł. – To dobra stawka. Niestety, okazało się, że fachowiec „zapomniał” nam powiedzieć, że za położenie ocieplenia pod owe wylewki liczy osobno. I to za każdą warstwę: piasek, chudy beton, styropian, a nawet za rozciągnięcie folii. I tak z 1,5 tys. zrobiło się 3 tys. zł – opowiadają.

– Wziąłem fachowców do układania kostki brukowej. Ustaliliśmy cenę na 30 zł za 1 mkw. Cieszyłem się, że tak tanio. Przy rozliczeniach okazało się jednak, że do tego mam dopłacić 10 zł za każdy 1 mkw. obrzeży i 15 zł za 1 mkw. krawężnika. Podobno to oczywiste. Tylko panowie jakoś „zapomnieli” mi o tym powiedzieć. Ponoć dlatego, że nie pytałem. A jak miałem pytać, skoro do głowy mi nie przyszło, że za każdy ruch ręką liczą osobno! – opowiada tomaszowianin.

Przy ustalaniu stawek pamiętajmy o bardzo szczegółowym dopytaniu, co wchodzi w zakres danej czynności: czy stawka za malowanie oznacza tylko samo malowanie, czy też jest w niej równanie i gruntowanie ścian. To samo z przygotowaniem: jeden fachowiec uważa, że przygotowanie ścian polega na ich drapaniu, a szpachlowanie liczy osobno. Inny podaje cenę za wszystko.

Zawsze też badajmy rynek. Ceny i warunki sprawdźmy u kilku fachowców: co najmniej u trzech, a najlepiej u pięciu. Dopiero wówczas można mieć jakieś porównanie.

Elektryk, który przepadł

– Należy uważać z fachowcami, którzy są dostępni od zaraz, nie trzeba u nich czekać. Zwłaszcza jeśli prace prowadzi się w sezonie – ostrzega Arek, który pracował w takiej ekipie. W ubiegłym roku mieszkanka okolic Biłgoraja wynajęła ich do ocieplenia domu. Sprawa była pilna, kobieta miała wyjeżdżać za granicę. Poprzednią ekipę wyrzuciła, bo panowie pili i nie dotrzymywali terminów.

Ekipa Arka robotę przyjęła od zaraz. – W tym samym czasie robiliśmy ocieplenie innego domu, 30 km dalej. Po trzech dniach, kiedy inwestorka już nas nie pilnowała, przyjeżdżaliśmy do niej o godz. 12, zamiast o 7 – opowiada. Kobieta długo nie mogła się zorientować, dlaczego prace tak długo trwają. – Wciskaliśmy jej, że jest masę poprawek po poprzednich majstrach – opowiada Arek.

 

Anna Rudy, Małgorzata Mazur

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

kijek 2017-11-23  22:23

Niestety w większości przypadków to prawda. Stawki jakby co najmniej doktorat kończyli, a jakość usługi b. niska.
I nie ma się co dziwić ze tę grupy zawodowe nie mają w tym kraju powazania.

Teresa Żurek- Sokół 2014-03-25  10:02

Zgadzam się z treścią artykułu, sama mam do czynienia z lokalnym oszustem, którym jest deweloper budujący domy jednorodzinne . Wiele do życzenia pozostawia zarówno jakość jak i zawyżana cena usług. Naciąga klienta na wiele sposobów, a póżniej nie ma z nim żadnego kontaktu, nawet nie odbiera telefonów. Chętnie udzielę bardziej szczegółowych informacji na temat tego procederu.

papa 2014-03-19  15:08

To sa skrajne przypadki, ale sie zdarzają. Najlepiej brac fachowca z polecenia.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem