Hrubieszowianin na balu w Operze Wiedeńskiej – wszystko jak za cesarza Franciszka Józefa
BAL DLA TYSIĘCY PAR
W żadnym miejscu na świecie bale nie są nawet w połowie tak romantyczne i uroczyste jak w Wiedniu. W ten wyjątkowy wieczór mury Wiener Staatsoper wypełniają się po brzegi.
W operze od XIX w. bawią się arystokraci z całego świata. Obowiązkowo musi być prezydent Austrii Heinz Fischer, są milionerzy, celebryci i gwiazdy Hollywood. Impreza odbywa się zawsze w ostatni czwartek karnawału, w tym roku 27 lutego.
Od 1921 r. nieodzowną częścią balu jest taniec debiutantów. Debiutowanie to wejście w dorosłość, wprowadzenia do towarzystwa. Panny i młodzieńcy z dobrych domów tańczą walca wiedeńskiego i poloneza. To przepustka do towarzyskiej elity.
Nad modrym Dunajem
Na tę jedną noc w roku opera zamienia się w najważniejszą salę balową świata. Organizatorzy zamawiają 45 tys. kwiatów – goździków, tulipanów i róż. Na schodach ustawiają setki palm i gałązek bzu, a bary dekorują szkłem kryształowym Swarovskiego.
Oficjalnie bal rozpoczyna się z chwilą wejścia prezydenta Austrii do loży rządowej przy dźwiękach fanfar. Następnie odgrywany jest hymn austriacki oraz hymn europejski – „Oda do radości”.
Aneta Urbanowicz
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Mateusz to wyjatkowy ci sympatyczny kolego. Nie dziwie się, że tam wystąpił. A ponadto świetnie tanczy , gdyż taniec ma we krwi.
Od dawna marzę o tym, żeby być w Filharmonii w Wiedniu na jakimś koncercie bądź spektaklu.
Mateusz to wyjatkowy ci sympatyczny kolego. Nie dziwie się, że tam wystąpił. A ponadto świetnie tanczy , gdyż taniec ma we krwi.