Wydanie nr 10 z 2014 r. (2014-03-12)

Ten kraj ma nas daleko gdzieś – mówi matka chorego chłopczyka. Dlatego stąd uciekła

POLSKIE PIEKIEŁKO

Maciuś z gminy Susiec ma 4,5 roku. Choruje na autyzm. Pod koniec grudnia ubiegłego roku jego rodzice podjęli niełatwą decyzję. Do samochodu zapakowali Maciusia i jego o 10 lat starszego brata, zostawili dom oraz firmę i uciekli przed – jak mówi Agnieszka – polskim piekiełkiem.

 

Maciuś od małego był bardzo spokojny, mało płakał, co Agnieszka sobie wówczas chwaliła. Martwiło ją, że nie mówi.

O tym, że jest z nim coś nie tak, Agnieszka pomyślała 2,5 roku temu. Zauważyła, że synek nie bawi się samochodzikami jak inni chłopcy w jego wieku. Zamiast jeździć nimi, pokonywać przeszkody, urządzać wyścigi, przekładał je z miejsca na miejsce. Poza tym powtarzał w kółko te same czynności. Nie reagował na polecenia.

Rodzice zaczęli maraton po lekarzach. Po roku diagnozowania usłyszeli: autyzm. Agnieszka jest twarda, skupiła się na tym, ze trzeba coś robić.

Światełko w tunelu

Mały jest pod opieką specjalistycznej poradni w Rzeszowie. Lekarz wypisał zlecenia na 15 godzin specjalistycznych usług opiekuńczych w tygodniu. To zajęcia, dzięki którym dziecko uczy się m.in. komunikować z innymi ludźmi (w autyzmie to największy problem: wielu autyków zamyka się w swoim świecie, nie mówi, nie rozumie przenośni, wszystko – jeśli tylko bodźce do nich dochodzą – odbierają dosłownie). Terapeutę ma obowiązek zapewnić ośrodek pomocy społecznej. Zajęcia są finansowane z budżetu państwa.

– Z chorym na autyzm dzieckiem trzeba pracować na okrągło. Pokazywać obrazki, powtarzać ciągle te same gesty, żeby wyrobić nawyki. Na początku choroby jeździłam z synkiem co tydzień na dwie godziny takich zajęć do Rzeszowa. To jednak bardzo daleko – mówi Agnieszka.

– Poszłam do pani kierownik GOPS w Suścu z tym skierowaniem. Najpierw oznajmiła, że nie mają odpowiedniego specjalisty, bo pracownica, która ma uprawnienia, jest na urlopie macierzyńskim. Trzeba więc czekać pół roku – opowiada.

Małgorzata Mazur

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Uve Zahn 2014-03-16  07:40

Proszę wybaczyć, ale do Rzeszowa jest 120 km a do Tomaszowa 15, Zamościa 50, Lubaczowa 25. W tych niedalekich miastach są specjaliści. Są także w okolicznych gminach.

Noema 2014-03-12  17:17

BRAVO!!!!
Niech ta "OPIEKA" się zastanowi czy pomaga czy Jak Zwykle SZKODZI

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem