Mieszkanka Zamościa wygrała proces z administratorem chodnika
30 TYS. ZŁ ZA ZŁAMANĄ RĘKĘ
Kobieta potknęła się o wystającą płytkę chodnika i upadła. Od razu poczuła ogromny ból w prawej ręce. Na pomoc podbiegli dwaj mężczyźni. Pomogli jej wstać i wezwali pogotowie. W szpitalu okazało się, że kobieta ma złamaną nasadę kości przedramienia (w obrębie nadgarstka). Pacjentka przeszła operację, przez sześć tygodni nosiła gips. Po zakończeniu leczenia zalecono jej rehabilitację.
W 2012 r. zamościanka wniosła sprawę do Sądu Rejonowego w Zamościu, domagając się od miasta zadośćuczynienia i odszkodowania w wysokości 60 tys. zł (z odsetkami). W pozwie stwierdziła, że chodnik był w złym stanie i zagrażał bezpieczeństwu pieszych. Kobieta nadal odczuwa skutki upadku (nadgarstek jest zniekształcony i ma ograniczenia ruchowe). Ma problemy z samodzielnym wykonaniem podstawowych czynności, jak gotowanie, pranie, robienie zakupów i sprzątanie. Uraz i jego następstwa spowodowały, że musiała ograniczyć uprawę działki.
maw
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Kiedyś w Jelitowie gałęzie i konary spadały na przechodniów i sądy były bezradne. Aż razu pewnego konar spadł na uczoną głowę pani lekarz i sąd od razu przyznał odszkodowanie. Ach, te romantyczne, biedne sądy i osądy