Wydanie nr 8 z 2014 r. (2014-02-26)

Fotografie, które do końca marca będzie można oglądać w Muzeum Zamojskim, to prawdziwa sensacja

FOTOGRAFUJĄCA ZIEMIANKA

Zofia Malczewska była prawdziwą patriotką. I chłopomanką: prowadziła szkołę dla wiejskich dzieci, przebierała się (a także sąsiadki) w stylizowane na ludowe stroje. W czasach, kiedy mało który mężczyzna posiadał aparat fotograficzny- ona, kobieta, biegała z nim po wsi.

Henryk Szkutnik z Muzeum Zamojskiego, kustosz wystawy „Fotografująca ziemianka” mówi, że 64 negatywy, które dwa lata temu trafiły, jako darowizna krewnych Zofii Malczewskiej, do jego pracowni, to prawdziwa sensacja.- Dla współczesnych Zofia Malczewska praktycznie nie istnieje, niewielu o niej wie. Tymczasem to postać pasjonująca. Patriotka, oddana swoim rodzinnym stronom i żyjącym tu chłopom - mówi. Podarowana Muzeum kolekcja to 64 czarno-białe, szklane negatywy, o wymiarach 9x12 cm.

To obecnie najstarsza, znajdująca się w zbiorach Muzeum Zamojskiego, kolekcja negatywów.

Zofia umarła w 1950 r., jak dawniej mawiano: w stanie panieńskim. W rodzinie nazywana ją „osa”- co prawdopodobnie oddaje jej – zapewne niełatwy – charakter.

Była ostatnia potomkinią rodu Malczewskich z Sitańca (osiedlili się tu w XVII w.).

Córka Kajetana Malczewskiego i Józefy z Romańskich, była jedynaczką. Urodziła się 13 marca 1887 r. w ich domu w Iłowcu. Ale jako, że rodzice szybko majątek sprzedali- od wczesnego dzieciństwa mieszkała w Sitańcu, u stryja Kornela Malczewskiego.

 Ten majątek zresztą później rodzina też straciła (za długi).

 

 

MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem