Krakowscy lekarze ratują ludzi z wychłodzeniem organizmu
WYRWANI ŚMIERCI
Każdego roku z powodu wychłodzenia organizmu w kraju umiera kilkaset osób. Są to m.in. ludzie starsi, którzy mieszkają w trudnych warunkach, bezdomni, którzy zimą szukają schronienia w pustostanach, ale także ci, którzy wpadną do wody. I właśnie z myślą o nich, lekarze z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II wprowadzili w ub. roku nowatorską metodę zapobiegania śmierci z wychłodzenia.
- Temperatura naszego ciała wynosi 36,6 st. O hipotermii mówimy wówczas, kiedy spada ona poniżej 35 st. Spowodowane jest to zbyt szybkim ochładzaniem organizmu w stosunku do jego zdolności wytwarzania ciepła – mówi dr n med. Tomasz Darocha.
mp
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).