Kierowcy swoje, a drogowcy swoje. Przecież taki mamy klimat...
ZIMOWY KLINCZ
Na ulicach miast i wiosek Zamojszczyzny zalega pokrywa śnieżna, pod którą znajduje się lód. Jest więc bardzo ślisko – i to nawet na głównych traktach. Drogowcy bronią się, że przez panujące w ostatnich dniach niskie temperatury nie są w stanie skutecznie walczyć z oblodzeniem.
– Przy minus 10 st. C sól bardzo słabo rozpuszcza lód – mówi Anna Muszyńska, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu. – Otrzymujemy dużo zgłoszeń od zdenerwowanych mieszkańców miasta, którzy zarzucają nam opieszałość, a niekiedy zupełny brak działania. W niektórych przypadkach nie możemy odśnieżyć ulic, bo są zastawione przez samochody. Apelujemy więc do mieszkańców, by zostawiali samochody na swoich posesjach.
Jak jednak wytłumaczyć widok (dość częsty) pługopiaskarek jadących po zaśnieżonych ulicach z... podniesionymi pługami (filmik z Zamościa można obejrzeć na internetowej stronie TZ)? Anna Muszyńska wyjaśnia, że za odśnieżanie dróg należących do różnych zarządców odpowiadają różne firmy. Kierowca pługa jadącego przez Zamość, by odśnieżać np. drogę powiatową, nie usuwa śniegu z drogi miejskiej.
– Trzeba to zrozumieć. Dziś każdy przedsiębiorca liczy się z kosztami, a samochody w trakcie odśnieżania zużywają więcej paliwa niż podczas jazdy z uniesionym pługiem – mówi dyrektor Muszyńska.
kk
To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).
Komentarze
Jacy Ci Drogowcy są niekapujący... Jak śniegu nie było to sprzęt stał, jak śnieg się pojawił to zima ich zaskoczyła :D Powinny za to głowy polecieć, bo strach na Wschodzie wyjść z domu bo ślisko.
Ja na Opolszczyźnie śniegu za wiele nie mam ale i tak jeżdżą i posypują bo taki obowiązek ma właściciel drogi. pozdrawiam