Wydanie nr 53 z 2013 r. (2013-12-30)

Seksting staje się coraz bardziej popularny wśród nastolatków

W SIECI BEZ WSTYDU

Licealistka zrobiła sobie nagie zdjęcia i w „dowód miłości” wysłała je chłopakowi. Ten rozesłał je do szkolnych znajomych, a ci dalej. Pewna para robiła sobie rozbierane sesje zdjęciowe, dobrze się przy tym bawiąc. Niestety, związek nie przetrwał. Kobieta znalazła innego, a jej były – by odegrać się na niewiernej – umieścił fotki w Internecie. Seksting to już plaga.

W tym, że nastolatki robią sobie nagie zdjęcia, nie ma niczego niestosownego. Odkrywają w sobie nieznane wcześniej sfery cielesności i seksualności. Oswajają się z intymnością. Problem pojawia się, gdy dzielą się nimi z innymi osobami. A to, niestety, zdarza się coraz częściej. Wśród młodzieży powszechne staje się przekonanie, że nagie fotki to „dowód miłości”, dopełnienie wyznania „kocham cię”. Winą za to należy obarczyć popkulturę. Współcześni idole nastolatków co chwilę wpuszczają seksmateriały do sieci i w ten sposób budują karierę. Przykład? Piosenkarka Rihanna czy Miley Cyrus, główna bohaterka serialu „Hannah Montana”. Ostatnio na Twitterze pojawiło się zdjęcie Rihanny, jak ją Bóg stworzył, na dodatek siedzącej okrakiem na kumplu. Piosenkarka znana jest z tego, że wrzuca do Internetu ostre ujęcia, dlatego można mieć wątpliwości, czy był to wyciek rzeczywisty– jak niektórzy sugerują – czy kontrolowany. Z kolei Cyrus postanowiła udowodnić całemu światu, że po słodkiej gwiazdce Disneya nie ma już śladu. Jej najnowsze teledyski są oceniane jako wręcz wulgarne. Młodzi ludzie to widzą. I naśladują. To dorośli zachęcają dzieci do epatowania seksualnością. Nastolatek z każdej strony otrzymuje informację: ciało jest towarem na sprzedaż, pokazując je, zdobywasz punkty w społecznej grze. 

Moda i paragrafy

Seksting to nie tylko robienie sobie nagich zdjęć, ale również nagrywanie komórką scen o charakterze erotycznym i przesyłanie ich dalej, albo rozbieranie się przed internetową kamerką. Zaczął się od dorosłych. Jeśli dwoje dorosłych ludzi chce sobie zrobić nagie fotki, to ich sprawa. Kiedy żona wysyła mężowi, który jest w delegacji, nagie zdjęcia, żeby troszkę zatęsknił, ma do tego pełne prawo. Problem zaczyna się, gdy związek się rozpada, a były mąż chce dokuczyć byłej żonie i zamieszcza fotkę w sieci. Niestety, ta nowa moda staje się coraz bardziej popularna wśród nastolatków. Gdy nagimi fotkami i filmikami wymieniają się dzieci, gdy „przypadkowo” w Internecie roznegliżowane sceny zobaczy cała szkoła albo gdy ktoś zażąda pieniędzy, by tak się nie stało – zaczynają się problemy. 

Aneta Urbanowicz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

real 2014-01-03  12:23

Rośnie "przyszłość" Narodu

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem