Wydanie nr 51 (świąteczne) z 2013 r. (2013-12-18)

Ile na wesele trzeba wydać? Ile się chce i ile się ma

PIĘKNY DZIEŃ

Ona w białej (choć coraz częściej i kolorowej, a przynajmniej z kolorowymi wstawkami) sukni, on – elegancki, wpatrzony w nią jak w obrazek. Ślub i wesele to jedne z najpiękniejszych dni w życiu. Nic dziwnego, że młodzi chcą, by miały wyjątkową oprawę.

Dzisiejsze wesela to imprezy zupełnie inne niż te sprzed 20, 30, 40 lat. Mimo że przecież o to samo chodzi: wzruszyć się miłością małżonków, tańczyć do ostatnich nóg, dobrze pojeść, spotkać ciocię ze Śląska czy Pomorza, wymienić rodzinno-przyjacielskie plotki.

Zadaniem państwa młodych i ich najbliższych jest tak wszystko zorganizować, by goście mieli piękne wspomnienia.

Dziś najczęściej urządza się wesela na 100-150 osób. Choć oczywiście zdarzają się kilkudziesięcioosobowe, ale i na ponad 200 gości. Zorganizowanie tak dużego przedsięwzięcia to bardzo trudna rzecz – i młodzi, zwłaszcza ci z miast, coraz częściej zlecają je konsultantkom ślubnym (w naszym regionie jest ich kilkanaście). Konsultantki często są wynajmowane także przez pary, które mieszkają i pracują za granicą, a w rodzinnych stronach organizują wesela.

– Takie wesela „zagraniczne” są coraz częstsze. Nierzadko połączone są z chrztem dziecka pary młodej – mówi jeden z zamojskich fotografów ślubnych.

Na przyjęciach weselnych się nie oszczędza: coraz rzadziej odbywają się w świetlicach wiejskich czy na podwórkach, pod namiotem, częściej w eleganckich salach, przybranych tematycznie w bukiety z kwiatów, piękne tkaniny, nierzadko kryształki i świece.

Stoły uginają się od gorących dań, zimnych przekąsek i alkoholu. Rzadko kiedy organizatorzy decydują się na ekstrawagancje kuchenne. Jeśli już, to na zasadzie kulinarnej ciekawostki, np. przekąska śródziemnomorska. Zdecydowanie królują potrawy polskie. Modne są stoły wiejskie, staropolskie, z „domowymi” wędlinami, a nawet smalcem i kiszonymi ogórkami.

Inaczej jest z alkoholem. Kiedyś na ogół ojciec panny młodej roznosił między gośćmi jeden rodzaj wódki – kupionej w sklepie albo „rozmajonej” ze spirytusu. Teraz na stołach, obok wódki, są wina, bywa nawet piwo. Często urządzane są alkoholowe bufety, gdzie są i wódki, i winiaki, i wina, nawet likiery czy nalewki, a także alkoholowe fontanny.

Jako słodkości serwuje się ciasta, lody, a nawet cukierki. Atrakcją niektórych wesel są fontanny czekoladowe, w których moczy się nabite na wykałaczki kawałki owoców.

 

 

kk, MaMaz

To jedynie część artykułu. Kompletny artykuł przeczytasz w obecnym wydaniu Tygodnika Zamojskiego. Zapraszamy do punktów sprzedaży, lub do zakupu e-wydania (tylko 2.5 zł).


Komentarze

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej
Rozumiem